SCTILEIRRMACIIER. 245
po nich lub obok nich Biesiada, Fedrus, Me n e x e n. Ostatnie miejsce zajmują Rzeczpospolita, Krycyasz, Timeusz, Prawa i E pin o mis1). W układzie tym uderza najprzód, że Ten-nemann przyjmuje prawie wszystkie dialogi za autentyczne; powtóre, że pomija zupełnie ich związek wewnętrzny i stopień wykończenia; uważa wszystkie za dobry materyał do budowy swego »Systemu filozofii platońskiej.«
W przeciwnym duchu roz wiązał k westyę Fryderyk Sc h lei er-m ach er, mający u protestantów reputacyę wielkiego teologa i filozofa, ale słuszniój ceniony jako znawca i tłumacz Platona, bo nie-tylko przełożył większą część jego dialogów w sposób znakomity, lecz w ogólnój przedmowie i poszczególnych wstępach rzucił wiele głębokich, nieraz nawet genialnych myśli, które padały niby rosa ożywcza, na oschle studya filologiczne i stały się tern dla zrozumienia pism ateńskiego filozofa, czem hipoteza Fry d. Aug. W olffa dla pieśni Homera lub pomysły W e Ic ke ra dla greckich tragików. A chociaż teorya sama nie wytrzymała głębszej krytyki, poruszyła jednak do głębi świat uczony i stała się pobudką do niezliczonych nowych, bardzo gruntownych poszukiwań. Twierdzi zaś Schleier-macher, że uczeń Sokratesa już w młodości powziął plan rozległego systemu, a później przez resztę życia stale przeprowadzał. Tennemannowi zarzuca nie bez słuszności, że sposobem anatomicznym porozkrawał dialogi, aby różne, wycięte z nich kawałki ułożyć w jakiś słuszny system szkolny; on przeciwnie uważa formę i treść każdego dialogu za tak nierozłączne, że każda myśl platońska tylko w pierwotnym związku swoim i otoczeniu zrozumianą być może; wyrwana z miejsca, na którcm została położoną, traci całe istotne znaczenie swoje 2). Dlatego pragnie on tłumaczyć Platona naukę prze/ wyjaśnienie wewnętrznego powinowactwa, które łączy dialogi pomiędzy sobą i zamiast śledzić za jakimś tajemnym systemem, którego urywki według sprzyjających okoliczności zostały nibyto jaśnićj lub ciemnićj wyjawiane, woli on odtwarzać pojedyncze dzieła w ich związku przyrodzonym, aby każde z nich okazało się chwilą w rozwoju myśli platońskiej. Filozof bowiem prawdziwy nie zaczyna od szczegółów, lecz od przeczucia całości; musiał wiec i Platon w młodości obmyśleć naprzód porządek i następstwo
Ł) Tamże, I. p. 123 sq.
2) Platom Werkt. Berlin 1855 (3-e wyd.) I. 1. p. 8; 13—16.