255
właśnie indywidualny, konkretny sposób bytowania w niej sprawia.
Ponieważ materya pierwsza jako taka nie istnieje w rzeczywistości, a tylko pomyśleć ją trzeba jako pozbawioną form wszelkich, przeto Arystoteles wspomina niekiedy o trzecim czynniku przy powstawaniu nowej substancyi cielesnej; mianowicie za taki czynnik uważa on brak tej formy, która materyi ma być nadana (aTŚprjacę, privatio). Rzecz jasna, iż owego braku danej formy nie można brać za czynnik, w znaczeniu literalnem tego wyrazu, bo brak jest tylko przeczeniem czegoś, co być powinno, a więc brak jako brak nie jest substancyą, zdolną do działania. Trzeba więc rolę owej atśprjatę w ten sposób pojmować, że moment powstawania nowej substancyi wtenczas nadchodzi, kiedy materya poczyna tracić swą dawniejszą formę substancyalną, a przybierać tę, której przedtem nie posiadała. W gruncie więc rzeczy są tylko dwie przyczyny wewnętrzne powstającego lub istniejącego już ciała: materya pierwsza i stosowna forma substancyalna, bo brak jest tylko przeczeniem danej formy w materyi.
Arystoteles przyjmował tylko 4 żywioły czyli pierwiastki: wodę, ogień, powietrze i ziemię. Do tej liczby nie doszedł on bynajmniej urogą doświadczenia, tylko przez rozumowanie apryoryczne. Jako zwrolennik podziału dychotomicznego sądził on, że pramaterya może się stać żywiołem, jeżeli tylko zdołają się w niej przyjąć po 2 różne własności z liczby tych, które wogóle materyi przysługują. Zalicza zaś do nich przymioty: wilgotny, mokry, zimny, ciepły, suchy, ciężki, lekki, twardy, miękki itd. Z tego szeregu przymiotów, materyi właściwych, wryeliminowTał on niektóre przypadłości jako mieszane, a łącząc po dwa przymioty z liczby pozostałych, uzyskał 4 pary przymiotów odmiennych, a tern samem 4 żywioły. I tak pramaterya sucha i gorąca staje się ogniem; gorąca i wilgotna staje się powietrzem, wilgotna i zimna jest wodą, wreszcie pramaterya jako zimna i sucha staje się ziemią. Przestrzega nadto Arystoteles, aby nie łączono przymiotów, które się znoszą, jak wilgo-