255
krótkiego tylko czasu, tak, że im bliżej dnia sądnego dusza jakaś żyć będzie, tem mniej czasu będzie potrzebowała na przebycie całego procesu chemiczno-biologicznego. Jakież absurda!
Dziwi nas również, jak mógł p. Dębicki powoływać się na poparcie swej psychopannychii na dekret soboru florenckiego, kiedy ten sobór wręcz zbija jego twierdzenie? Nie wiemy też, z jakiego powodu nazwał on sobór florencki „lyoń-skim“, bo wyraźnie powiada: „Jeśli teologom-scholastykom chodzi o czyściec i wszystko, co się z dogmatem tym łączy, to następujące orzeczenie soboru lyońskiego winno im znieść wszelką wątpliwość, iż zadośćuczynienie czyscowe odbywa człowiek nie jako duch bezcielesny, lecz jako istota cielesno-duchowa: Credimus — są słowa tego orzeczenia — animas, quae post contractam peccati maculam, vel in suis corporibus, vel iisdem (takich samych) corporibus sunt purgatae, in coelum mox recipi".
Tak wygląda jego cytat soboru lyońskiego, który to cytat, jak powiada, wypisał z Perrone’go: „Praelectiones dogmaticae" cz. I, str. 818. Przypatrzmy się teraz, jak to w rzeczywistości wygląda ów cytat. Na str. 376 wydania z r. 1845, udowadnia Perrone propozycyą: „Dusze sprawiedliwych, którym nie pozostaje nic do oczyszczenia, nie oczekując zmartwychwstania ciał ani sądu ostatecznego, zaraz po wyjściu z ciała udarowane bywają błogosławionem widzeniem (Boga)“. Na udowodnienie tej tezy powołuje się Perrone między innymi argumentami na konstytucyę Benedykta XII. (1334—1342), zaczynającą się od słów: „Benedictus Deus", gdyż już za czasów tego Papieża szeroko roztrząsano tę kwe-styę, czy dusze sprawiedliwych zaraz po rozłączeniu się z ciałem bywają dopuszczone do oglądania Boga, czy też dopiero po pewnym czasie. W końcu przytacza Perrone „decretum unionis" soboru florenckiego temi słowy: „Wierzymy... że dusze tych, którzy po przyjęciu chrztu nie ściągnęli na siebie najmniejszej zmazy grzechowej, jak niemniej i te dusze, które