OBRONA SOFISTÓW. 349
muje ich nazwa, bo jeżeli byli tylko stanem społecznym, jak chce Grotę, to takim nie zajmuje się historya myślenia; a jeżeli byli szkołą, to jakich prawd bronili, że zasłużyli sobie na tytuł tak zaszczytny?
Zanim jednak odpowiemy na te pytania słuszne, zastanówmy się nad rehabilitacyą Sofistów, dokonaną niby w imię prawdy i sprawiedliwości przez kilku nowszych racyonalistów. Dotąd miano ich za ludzi zdolnych i wymownych, ale przewrotnych i w nic nie wierzących, którzy z równą łatwością zabierali głos w każdćj sprawie, złój czy dobrej, szlachetnej czy podlój, dbając zawsze o powodzenie i zysk, nigdy o całość sumień. Dopiero Hegel ogłosił ich mądrymi i uczciwymi, a uczniowie jego poszedłszy dalój na tój drodze, odkryli w nich mnóstwo przymiotów dodatnich, nawet zasługi rzeczywiste. Na trwalszym jeszcze gruncie oparł ich uniewinnienie słynny Grotę1), podniósłszy ciężkie przeciw Platonowi zarzuty. Bezstronność wymaga, abyśmy streścili choć pokrótce argumenta jego, które niegdyś wielkie sprawiały wrażenie. Zachodzi tern większa tego potrzeba, im głębsze skutki mieć musi taka zmiana radykalna w sądzie powszechnym o jednym z najważniejszych wypadków
Twierdzi zatem, że Sofiści nie byli to szalbierze, schlebiający ambieyom młodzieży bogatej; że nie oni podkopali moralność społeczną ateńskiego ludu w ciągu wojny peloponeskiój. Wystąpienie ich nie było wcale czemś nowem, bo zawsze miała Grecya nauczycieli wymowy i nauk, ale nowem było znaczenie ubliżające, które nadał Platon ich działaniu2). W niczem nie różnili się od dawnych profesorów muzyki, (która obejmowała także literaturę i nauki), chyba tern jednem, że posiadali więcćj wiadomości i poglądy szersze, odpowiadające nowym wymaganiom silnie wzrastającćj oświaty. Nienawiść zaś do nich Platona ma stąd pochodzić, że sam był teoretykiem, oni zaś ludźmi praktycznymi, a jako tacy nie mieli zamiaru naprawiać rzeczypospolitój lub nową ogłosić etykę; oni tylko gotowali młodzież do życia publicznego, ucząc ją, jak ma myśleć, mówić i działać z najlepszem powodzeniem. Ani też w tern nic złego, że obiecywali jćj wpływ polityczny, bo jeżeli młodzież źle używała ich nauk ku osiąganiu celów ambi-
') Zob. History of Greece,, koniec 67-go rozdz. (Vol. VIII. 147—204).
-) Piat. Resp. VI. p. 492.