394 SOKRATES.
Zapewne daleko jeszcze do przykazania Chrystusa: »Miłujcie
nieprzyjacioiy wasze, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujące i potwarzające was*1), — ale jest pomost rzucony, po którym ludzkość z pod chłosty zawiści przejdzie pod różczkę oliwną braterstwa narodów. Nie powiedział mędrzec ateński: »miłujcie nieprzyjaciół waszych«, bo zabronił tylko czynić im źle, ale ten w ujemnej formie wygłoszony zakaz, był postępem ogromnym wobec skrzywionego sumienia ludów, żądającego, aby ich prześladowano.
Jest wiele innych punktów, w których Sokrates zupełnie podobny do nas a niesłychanie rożny od ludzi swego czasu. Nazwał się człowiekiem światowym gdy przeciwnie współcześni
poczytywali sobie za chlubę, że są obywatelami jednego miasta. Już Anaxagoras wskazał rękaw niebo, gdy go pytano o ojczyznę; Sokrates daleko dobitnićj tę samą prawdę wyraził Bo gdy tamten życie swoje pielgrzymką byc mienił, ten tak je urządzić postanowił, aby należało do wszystkich. Słowo wspaniałe! zapowiedź nowych czasów! Obywatel grecki był tylko członkiem miej-skićj społeczności ; po za nią traci! prawa swoje a za wroga
miał, kto nie należał do niej. Sokrates śmiałem słowem ogłasza siebie członkiem całej ludzkości i obala zaporę ciasnćj narodowości. Uczeni spierają się, czy on już nazwał siebie obywatelem świata (-/."^zc/dtr];), czy dopiero potomek jego duchowy, Diogenes z Synopy2). To pewna, że on był pierwszym kosmopolitą w zna-
Xenof. prawdziwą naukę Sokr., a zasadę, i ż lepićj cierpieć krzywdę, mieli wyrządzać, uwaia za czysto platońską, nieznaną jeszcze Sokr (Phokion und setne’ ncueten Bcur-thciler. Berlin 1881, sir. 45). Rozwiązanie trudności daje Piat. Clitoph. p. 41O: »Ja na końcu, o Sokr. pytałem ciebie, a ty odpowiedziałeś, ze sprawiedliwie jest szkodzić nieprzyjaciołom a dobrze czynić przyjaciołom. Potem /.a.^ zdawało się tobie, Ae sprawiedliwy nigdy nikomu nie szkodzi, bo wszystko co robi, zawsze dla pożytku innych czyni*. Z tych słów dowiadujemy się, że Sokr. swoje dawniejsze przekonanie porzucił i lepszem zastąpił. Zob. Fouillće, Philos. de Sacra te. Tom II str. 31. Bonghi, diafoghi di Płatane. Vol. I. p. 296.
') Matth. V. 44.
-’) Zeller (Tom II. str. 168. 1 325. wyd. 4-e), dopiero Cyników uważa za twórców kosmopolityzmu, argumenta jego są jednak bardzo słabe wobec trainćj uwagi Bernays’a, że wyraz r.uontuę, użyty przez Sokr. nosi na sobie znamię autentyczności. W istocie źródła najlepsze przypisują ten wyraz Sokr ; Diogenesowi zaś wyraz złożony Koauono/.iitję. Por. Cic. Tusc. V. 37. §. 108. Plut. de exił. c. 5. Diog. Laert. VI. §. 63.