SZKOŁA W ELIDZIE. 401
bnikami. Ten pojedyńczy człowiek, (tak mówi), nie jest człowiekiem, bo człowiek co innego, niż ta lub owa jednostka; ani też jarmuż, który przed sobą widzimy, nie jest właściwie jarmużem, bo ten od tysięcy lat istnieje, podczas gdy pojedyńcze rośliny rok rocznie powstają i giną 1). Chciał powiedzieć, że tylko pojęcia ogólne są trwałe i rzeczywiste, jednostki zaś znikome i pełne ułudy. Jeżeli dodamy, że szkoła Euklidesa, podobnież jak eleacka, nie widziała nic rzeczywistego w ruchu 2j, że równocześnie nie przyjmowała różnicy między możebnością a rzeczywistością, lecz tylko to uznawała za możebne, co jest rzeczywiście; że nareszcie tylko w jeden Byt wierzyła, który był i Dobrem i Mądrością i wszystkiem razem, dojdziemy do konkluzyi, że jednostki dla nićj wcale nie są (w tern różni się od materyalistów); że są tylko idee, jako pojęcia ogólne, (w tern 1 podobną jest 1 różną od Sokratesa); że te idee są nieruchome ani nie udzielają bytu swego jednostkom (w tern różni się głównie od Platona); że rozliczne idee są tyluż określeniami jednego Bytu niepodzielnego (w tern usiłuje zbliżyć się do Eleatów), Dzisiaj nie sposób oznaczyć, czy różne te poglądy są chwilami rozwoju w obrębie szkoły, czy też mieszały się razem w głowie jej założyciela. I o pewna, że od początku wolała szkoła ta kłócić się, niż wykładać własne pomysły; wolała napastować inne systemy, niż pokusić się o własny. W istocie nigdy nie zdołała go utworzyć. Od początku dyskutuje, nie postarawszy się o żadną treść naukową, to też musiała w końcu albo wyrodzić się w niechwytną sofistykę lub jałowy sceptycyzm, albo też zlać się z innemi szkołami, posia-dającemi jakąś naukę dodatnią.
Mnićj znaczenia ma szkoła elidzka lub eretryjska, założona przez Eedona3). Imię jego znane powszechnie, bo któż nie słyszał o dialogu platońskim, w którym opowiada ostatnie przed śmiercią rozmowy Sokratesa? Pochodził z miasta Elis, a dostawszy się do Aten jako niewolnik, został wykupiony przez Kryto na, na prośbę
*) Diog. Laert. II. 11. §. 119.
2) Euseb. praep, evang. XIV. §. 1. to ftt] ov eteyor eivat, /tirjót ytwaa-&oti Xt fitjót firjóe r.iveioGcu TOTt<x(janav. Porówn. Piat. Soph. p. 249.
et 252.
5) Zob. Preller, Phaccłon's Lebensschicksale und Schriflen (zrazu w Rhein. Mus. 1845, str. 391 i nast.; potem w F.rsch wid Gruber"s Realencyklop. Serie III. Bd. 21. p. 357 i nast. Także w jego Klein. Schr.J.
26