WIRDZA DIALRK 1'YeZNA. 46;
ovroę ts >cai vot]tou), uzyskana przez wiedze dialektyczną, jaśniejszą jest od tej, którą dają tak zwane umiejętności (tśyvxi), wychodzące zamiast od zasad, od niejakich przypuszczeń. Wprawdzie zmuszone są im się przypatrywać nie zmysłami, lecz rozumem (rhx-
votą), ale Ze nie wznoszą się w badaniu swojem aż do zasady najwyższej, lecz poprzestają na przypuszczeniach, nie posiadają pełnej wiedzy (vouę) tych rzeczy, której nabywa sie przez rozważanie zasady pierwszej. Stąd geometrya 1 podobne nauki są tylko rozumieniem (£tavoia), czyli czemś pośrednietn między mniemaniem ($ó£x) a wiedzą (vouę) x).
Choć Sokrates zwykle traktuje Glaukona, jako młodzieńca, mało oswojonego z spekulacyami oderwanemi, przyznaje tym razem, że dobrze myśl jego oddał i kończy znanym już podziałem stanów umysłowych [kzfybjy.zy.) na wiedzę, rozumienie, wiarę i domysł prawdopodobny. One w porządku wymienionym są tyluż stopniami większej lub mniejszej jasności i pewności w poznawaniu, a zarazem tyluż rodzajami więcej lub mniej rzeczywistego istnienia2). Ula powodów praktycznych, jak wspomniałem, w następnej księdze te cztery sposoby poznawania połączone są w dwa główne, poznanie (vÓ7]<jię) i mniemanie (Sóęx); pierwsze obejmuje razem przedmioty dialektyki j matematyki, drugie odnosi się do rzeczy doczesnych i obrazów tychże :t).
Trudno nie uznać wielkości takich zamiarów. Zadanie przewyższa może siły ludzkie, ale czy jest co wspanialszego nad ten pochód niesłychanie trudny, bez żadnej pomocy zmysłów, bez poręczy znaków lub figur jakichkolwiek, aż do przestworów niewidzialnych, gdzie byt wieczysty trwa zawsze w tej samej niezmienności? A jeżeli trudno dostać się do istności najwyższej, która roz-świeca i ożywia wszystko, co jest i poznanem być może, jeszcze trudniej od niej, po szczeblach nieznanych, spuszczać się na dół i trafić do miejsca, skąd badanie wyszło. Zadania tego nigdy Platon nie spełnił całkowicie, choć nad niem rozmyśliwał życie całe, a jeżeli w Parmenidesie naszkicował jakąś hierarchię owych bytów nie-zmysłowych, w Timeuszu nawet świat doczesny wywodzi z myśli przedświatowej najlepszego Stwórcy, to rozbiór tych arcydzieł po-
*) R e s p. VI p. 511 c—d.
!) R e s p. VI p. 5 11 e.
8) Resp. VII p. 534 a.
3 o*