klasztoru Cystersów w Sulejowie, a jako takiemu, Władysław Łokietek przywilejem r. 1308 zatwierdził dawniejsze swobody. Skrzynno przeniósł z prawa polskiego na niemieckie, poddał pod juryzdykcyje opatów, uwolnił od cła i t. d. Wszyscy też następni królowie polscy zaczynając od Kazimierza W. aż do Stanisława Augusta od r. 1336 do 1766 tylko na prośby lub w nagrody opatów Sulejowskich potwierdzali przywileje dawniejsze Skrzynna lub nadawali nowe. Toż nadanie jarmarków przez Kazimierza Jagiellończyka 1458 roku, urządzenie cechów 1469 r., uwolnienie od podatków 1563, potwierdzenie umowy opatów z mieszczanami 1636 r., i wiele innych mówią o Opatach dziedzicach Skrzynna, a żadne o Duninach. Właściwie atoli tylko Wielkie Skrzynno należało do nich prawie do końca XVIII wieku, małe zaś pozostało przy Duninach. Jeszcze bowiem do połowy XVI wieku są wspomnienia w aktach miejscowych, iż Skrzynno dzieliło się na dwie części: z tych jedna była opatów, druga Duninów dziedziców Zbożenny, wsi dotąd w bliskości istniejącej, od której później Zbożeńskimi się przezwali. Jeden z tej rodziny Paweł Zbożeński, zostawszy księdzem i plebanem w Skrzynnie, zapisał część swoją na własność tutejszych proboszczy. W tychże aktach są dowody, iż każda połowa miasta miała osobnego burmistrza, wójta i rajców, swoje archiwa, osobne ratusze i dwa rynki, jeden opackim, a drugi plebańskim nazwane. Taki stan rzeczy trwał do drugiej połowy XVIII wieku, to jest do czasu gdy Opaci Sulejowscy przcdali część swoją Szydłowskim, dziedzicom Zbożenny. Po Szydłowskich Skrzynno było w posiadaniu generała Malletskiego (de Grandville), a obecnie jest własnością zięcia jego Michała Morzkowskiego. Jak znaczne było niegdyś to miasto, przekonywają jego przywileje dotąd istniejące. W akcie naprzykład urządzającym tutejsze cechy w XV wieku, wspomniane są zgromadzenia kupieckie, piwowarów, tkaczy, piekarzy, krawców ślusarzy, szewców, szynkarzy i w. in. Inne wspominają o licznych młynach pod miastem będących i o moście na Radomierzy, z którego opłatę pobierano. W r. 1523 erygowaną została kaplica i szpital św. Ducha, później stanowiąca osobną paraflję, zwaną szpitalną, której mieszkańcy byli przy ulicach do Janikowa prowaazących. Dziś kościółek w ruinach, a ulice jedne zamieniły się na pola miejskie, inne są prostą drogą uboczną. W Skrzynnie na początku XVI wieku odbywały się sejmiki ziemi sandomierskiej, miasto zas było ludne i zamożne, tak, że jeszcze przed drugą wojną szwedzką, liczono tu kilkanaście tysięcy mieszkańców, a dotąd odkrywają ślady bruków, odkopują murowane piwnice, w stronach gdzie są teraz łąki, lub łany zbożem zasiewane. Głównym powodem upadku miasta była bitwa w r. 1708 na początku Listopada na błoniach tutejszych stoczona, po której walczące z obu stron wojska, wspólnie całe miasto spaliły i do szczętu zniszczyły. Odtąd nie podniosło się już więcej, gdy i zamożność, oraz gorliwość opatów z czasem ustała. Wprawdzie za Augusta III starali się oni jeszcze podźwignąć miasto, lecz gdy się to nie udało, więc zniechęceni sprzedali sąsiadom. W r. 1781 Karol Szydłowski, starosta uszycki, ówczesny dziedzic, wyrobił u Stanisława Augusta odnowienie dawnych i przydanie nowych jarmarków, ale następcy jego prywatą unosząc się, gnębili tylko mieszczan, processowali się z nimi i doprowadzili do tego stanu, iż teraz lichą jest mieściną, o 81 domach zamieszkałych przez 537 osób płci obojga, z trudnością z rolnictwa i drobnego handlu utrzymujących się. Jedynym śladem, przypominającym dawny stan rzeczy, jest tutejszy kościół parafijalny, który obszernością swoją i wzniosłemi murami,