673
święcone były Prowemu dęby, a miejsce obecnością jego uświęcone czyli świątynia w takiem było uszanowaniu, że pospolicie krwią jej nawet nieprzyjaciela nikt się skalać nie poważył. Słowianie Zgorzelcy i Pomorzanie czcili głównie bóstwo Trygław zwane, któremu Czesi i Morawianie imię Trzibek, a inni Słowianie Strib lub Stribog nadawali. Według opisów współ lub blis-koczesnych wyobrażano sobie bóstwo to posągiem ludzkim o trzech głowach na jednym tułowiu, które głowy wspólna łączyła przepaska w postaci trójkąta, świadcząca, że w tych trzech głowach jedność była. Niektórzy widzą w tej przepasce zasłonę. Najgłośniejsze świątynie Trygława znajdowały się w Ha-włów grodzie i Szczecinie. U Słowian polabskich czczono bóstwo Siwę, zwane także Zywie, Tsiba u innych. Między posążkami prylwickiemi jest popiersie z napisem Tsiba. Głowa zwierzęca podobna do psiej, pod nią wydatność ciała ludzkiego i znaki na dwie piersi niewieście, coby świadczyć mogło, że pod tą postacią wyobrażano sobie przyrodę żywicielkę, dającą wszystkiemu życie i potrzeby do utrzymania tegoż. Późniejsze opisy bóstwa tego, jako bogini miłości, zwanej niby u Morawian Krasopani, są zapewne wymysłami oczytanych w mitologii rzymskiej i greckiej pisarzy, którzy cały Olymp starożytny na ziemie słowiańskie przenieść usiłowali. Słowianie wschodni czcili, według Prokopa, jedynego boga twórcę piorunu i pana wszech rzeczy, któremu rozmaite ofiary zabijali. Nie uznając władzy bogów czyli przeznaczenia, uciekali się w każdej słabości, lub niebezpieczeństwie życia do bóstwa o pomoc, obiecując ofiary, a gdy uszli niebezpieczeństwa, byli pewni, że ich ta obietnica ofiary, czyli raczej moc bóstwa przebłaganego ocaliła. Czcili oraz rzeki, nimfy i innego rodzaju duchy, którym również ofiary składając, z nich wróżby wyciągali. W tak krótkim opisie zamknął Prokop rzecz całą o religii Słowian, nie podając wcale czy bóstwa wystawiano sobie w jakiej postaci i czy były świątynie ich czci poświęcone. Nie opisał nam również ani znaczenia kapłanów, ani też obrzędów religijnych, chociaż bez tego obejść się nie mogło. Na Rusi znajdujemy nazwy bóstw upostaciowanych posągami, mnogie obrzędy, słowem usobioną jak na Zachodzie, chociaż w odmienny suosoo, religiję. Mimo tego wszystkiego są te doniesienia jeszcze więcej ułamkowre i niedokładne, niż zachodnich kronikarzy, jeżeli istne bajeczki odrzucimy. Najgłówniejszem bóstwem był Perun, mający świątynię w Kijowie. Czyto było uzmysłowienie Prokopowego boga lub nowszego pojęcia o bóstwie, dociec trudno. Posąg jego obszerną cześć odbierający utrzymał się aż do Włodzimierza Wielkiego, i wraz z innemi bałwanami na rozkaz tego księcia wr rzece zatopiony. Składano przed nim oręż, znoszono ofiary, a dąb był uświęconem jego drzewem. W Nowogrodzie była świątynia Znicza, przed którym wieczny ogień z dębowego drzewa utrzymywano. Zdaje się że bóstwo to w pojęciu Nowogrodzian panowało całej przyrodzie, wzniecało w niej ożywczy ogień istnienia i życia, i ztąd zniczem, niby wzniecaczem zwane. Znicz był tern u Nowogrodzian czem Perun w Kijowie, Światowid w Arkonie, Radegast w Retrze lub Prowe u Starogro-dzian, to jest najwyższego Boga władzcy wszech świata uzmysłowieniem. Jak w Retrze były mnogie posążki bóstw do wtykania na żerdzi przyrządzone, tak i na Rusi, jeżeli podaniu arabskich pisarzy zawierzyć można. Inaczej właściwie być nie mogło, bo skoro cześć i pojęcie jedynego nadzmysłowego boga uzmysłowiać poczęto, musiało Się wielobóstwo rozwinąć, a z iliem rozliczność postaci bałwanów. Masudi, pisarz arabski, zmarły roku 957, opisując ziemię Słowian, wspomina o wspaniałych ich świątyniach. Z tych jedna, jak on mówi, stoi na górze, cud świata, a wedle znawców, wzór architektury i uszyko-
ENCYKLOFEDYJA TOM XXIII.