671
ezono następnie ogromny placek z mąki pszennej i miodu, za którym kapłan stanąwszy, zapytywał lud, czy ęo z poza niego widać; a gdy mu odpowiedziano że widać, modlił się do Światowida o takie pomnożenie przyszłego żniwa, by z zaplacka ofiarnego, lud kapłana widzieć nie mógł. Po tych wszystkich obrzędach sporządzano z resztek ofiar bogu złożonych wesołą biesiadę z tańcami. Cześć Światowida była zapewnie bardzo upowszechniona w Słowiańszczyznę. Najsławniejszą ze świątyń i niejako stolicą czci jego była Arkońska. Najwyższy jej kapłan wbrew zwyczajów innych Rugijan, nosił brodę i długie włosy, wielką miał powagę, może nawet większą n|z książę lub król. Skarbiec tej świątyni był bardzo bogaty, bo prócz zwyczajnych danin i nadzwyczajnych podarków z dalekich nawet stron nadsyłanych, miała ona na swym żołdzie trzystu zbrojnych, którzy cz/to podczas wojny, czy na morskich wyprawach, dla niej wyłącznie łupy zbierali. Z każdej też wyprawy wojennej narodu, większa część zdobyczy należała do świątyni. Pierwotnie, jak się zdaje, krwawych ofiar Światosławowi nie czyniono; później ątoli, gdy obok gorliwości w nawracaniu, pojawiia się u sąsiednich marchijonew i Niemców żądza nabytków i zaborów w Słowiańszezyznie, w wyobrażeniu tych Słowian uczucie narodowej niepodległości i wiara ojcó w zlały się w jedno tak, że ostatnia stała się podwaliną pierwszego. Ztąd wynikła zacięta wytrwałość w bałwochwalstwie, podnosząca się aż do fanatyzmu, a gdy i z przeciwnej strony fanatyzm i okrucieństwa rozhukały się, płynęła nieraz krew chrześcijan, u ołtarza Światowida, czem kapłani ożywić usiłowali męztwo i stałość narodu, walczącego pod chorągwią bóstwa. Z opisu powyższego widać także, jak Silnie uorganizowany tu był stan kapłański, co w innych stronach Słowiańszczyzny nie daje się spostrzegać, i dla tego zgodzie się można z tymi, którzy to zjawisko zmięszaniu się plemion słowiańskich i prusko-litewskich w tych stronach przyznają. W roku 1848 na Podolu, pod wsią Liszknice, między Husiatynem, Satanowem i Tauste, blisko ujść Gnitej i Tajnej, wydobyto z rzeki Zbrueza, Miodoborskie góry przerzynającej, posąg czyli słup kamienny Światowida. Są wspomnienia, że w tych stronach było niegdyś miasto Bo-hod, i dla tego posągowi temu dano imię Światowida bohodzkiego. Bałwan ten wydobyty z rzeki staraniem Mieczysława Potockiego i przesłany towarzystwu naukowemu uniwersytetu krakowskiego, jest w kształcie czworobocznego słupa, z jednego kamienia wyciosany, cztery i ćwierć łokcia wysoki, u dołu i u góry stopę kwadratową trzymający. Wycios jest gruby, niekształtny, ale nie potworny i nieodrażający. Rzeźbiarz głowom czyli twarzom dał wymiar zbyteczny. Okazuję one ciszę pogodną, częśei głowy odpowiednie wejrzeniu miejscowej ludności; czoło wyniosłe wyraża godność myśli. Odzież pokrywająca ciało niewydatna, tyle widać że ma przepasanie, a długa po golenie. Słup przedzielony jest na trzy części, pokryte kilku figurami męzkiemi i żeńskiemi. Cztery głowy samegoz bałwana pod jeduakiem są przykryciem; wyciosane na nim mie, róg i koń wskazują, że jest to Światowid podobny do tego, jaki stał w Arkonie na wyspie Rugii, jeżeli rzeczywiście posąg ze Zbru-cza wydobyty, pochodzi z czasów przedchrześcijańskich, a nie późniejszy jaki utwór, przypadkiem wr Zruczu zatopiony, jak powiada Henryk Szmit. Za dawnośctą jego, dodaje, zdaje się mówić wyrzeźbione godła bóstwa te same, które były przy arkońskim bałwanie, z dodatkami tylko niektóremi, co przecież wszelkiej wątpliwości nie usuwa, bo czyż nie mógł kto z oczytanych w dawnych dziejach wedle opisów znalezionych kazać sobie do ogrodu lub na inne miejsce posąg ten sporządzić. Tyle prawie co arkońska wsławioną była w ca-