765
ozęoiein sprawy Aryjusza obejrzano w tej rzeczy na zasadzie Pisma naukę Ojców: bo się niegodzi, powiadali, bez roztrząsań przyjmować na ślepo podania. Ale ta ehytrośó nie mogła trafić do zamierzonego celu: ojcowie bowiem, których świętobliwa prostota obyczajów kazała przyjmować wiarę w Boga bez żadnych ciekawych szperań i roztrząsań, obstawali najsilniej przy dawnem podaniu i odpychając wszelkie w tym względzie rozpatrywania, pragnęli zostać wiernymi dawnej nauce i nic nowego nie tworzyć, ooby się sprzeciwiało powszechnej w Kościele tradyoyi. Biskupi, a szczególniej święty Atanazy, przekonali aryjanów, że tym sposobem nie mogłaby się ostać nieomylność Kościoła powszechnego i przekonanie o ciągłej nad nim opiece Chrystusa Pana, że otwo-rzonoby wrota do tysiącznych kacerstw, leśliby każdy mógł wedle upodobania tłomaczyć Pismo, a nie był obowiązany ściśle trzymać się wykładu podania powszechnego, które Kościoł odebrał z ust apostołów i strzeże je z religijną troskliwością, jako najdroższego skarbu. Tak więc ojcowie nie tylko bronili wiary samem podaniem, ale jeszcze roztrząsali rzeczy wedle wszelkich prawideł rozprawiania. Stanęło tedy, że Aryjusz powinien najprzód wyłożyć i bronić swoje zdanie, jako całkiem nowe i niesłyszane w Kościele. Aryjusz najszlachetniej postępował z całego swego stronnictwa, bo przynajmniej nie ukrywał błędu, ale tak otwarcie rzecz przedstawiał, że chociaż biskupi zawsze musieli zatykać uszy, jednak błąd jawny był wszystkim. Przeciwnie zwolennicy jego starali się w słowa katolickie ubrać myśl aryjańską i stosownie do stopnia odwagi jedni zbliżali się mniej, drudzy więcej doAryjusza, który znowu był w zdaniach całkiem im przeciwny; w taki sposób stronnicy błędu, jak zawsze bywa, dzielili się na różne partyje i odcienia, lubo wspólnie działać nie przestawali. Niezmiernie tedy wiele zależało na tem, aby odkryć prawdziwą myśl biskupów stronnictwa, którą dwuznacznikami umieli ubierać niby po katolicku. Szczególniej Kuzebijusz nikomedyjski, człowiek przebiegły, co przez wpływ silny i pokrewieństwo z cesarzem stawał się głową partyi, musiał zręcznie otulać słowami kaoerstwo i unikać jawnego przekonania w błędzie. Katolicy ze swojej strony starali się odkryć zdradę i wreszcie udało się im dostać list Euzebijusza nikomedyjskiego, pisany z całą poufałością do Paulina biskupa Tym, swego zwolennika. Wtedy publicznie przeczytano pismo, które dopiero odkryło ojcom, co biskupi stronnictwa rozumieli pod swemi dwu-znacznikami, bo list tak był przeciwny nauce kościelnej i błąd był tak jawny, że sobór w świętem oburzeniu kazał podrzeć przy sobie to pismo, i odtąd Eu-zeńijusz nikomedyjski stracił przewagę. Sobór przeto mając przekonanie o chytrych postępkach biskupów partyi, wolał mieć sprawę z samym herezyjarchą. Ojcowie ciągłe się zbierali i najpilniej słuchali zdań Aryjusza, aby doskonale błąd określić i być przez to w stanie dogmat katolicki dokładnie opisać i nie dopuścić żadnych dwuznaczników, coby dały pole do wybiegów skrytym Aryja-nom. Ojcowie tedy udali się do Pisma świętego i starali się bóstwo Chrystusa wyrazić, albo słowami Ewangelii, albo jej myślą. Widząc Aryjanie z jaką ścisłością i ostrożnością sobór postępuje, nradzili sami pierwej ułożyć Credo, na pozór całkiem katolickie, a w rzeczy kryjące furtkę do wykrętów stronnictwa. W tym celu użyli wpływu Euzebijusza cezarejskiego, ojca dziejopi-sów kościelnych, męża z erudycyją i najumiarkowańszego w tej partyi. Eu-zebijusz tak sprawiedliwie słynący ogromem wiadomości i prac, nie posiadał głęboko wnikającego umysłu, a tem samem nie mógł od razu zbadać zawikła-nej sprawy Aryjusza, który przy pomocy Euzebijusza nikomedyjskiego, łatwo przyrodzoną przebiegłością ułowił enidyta. Później mógł błąd poznać, ale się