praw zbożowych znalazło *w nim twardego przeciwnika; miał też silny udział w bezskutecznej agitacyi, celem przywrócenia tychże praw. Jedyny jego syn i dziedzic tytułu jest znany historyjograf vice-hrabia Mahoń (ob.).
Stanhope (lady Estera Łucyja), znana z pobytu w Syryi, była córką hrabiego Karola Stanhope i siostrzenicą Wilhelma Pitta, urodzona dnia 19 Marca 1776 w Londynie. Nie byłato wprawdzie Żadna piękność, ale imponowała swą powierzchownością, rozumem i energiją umysłu. Chociaż za miodu gromadziła rozmaite wiadomości, przecież zdaje się, że wychowanie jej bardzo było zaniedbane. Gdy ojciec jej po wybuchu francuzkiej rewolucyi wielokrotnie skompromitował się, wysłano ją do domu nieożenionego jej stryja, ministra Pitta, a ten zakochał się wr siostrzenicy i uczynił ją panią swojego domu. Korzystał nawet z jej wielkich zdolności i onato pisywała mu listy, a nawet nie rzadko redagowała noty dyplomatyczne. Z natury zacna i bystra, wkrótce uczuła gwałtowną nienawiść dla świata, oszukaństwa i obłudy, w którym żyła u stryja. Gdy w r. 1806 Pitt umarł, zabrawszy szczupły spadek po matce i 900 f. szt. pensyi, którą jej rząd jako kuzynce wielkiego ministra zapewn ił, powróciła do Wallii, gdzie żyjąc samotnie, uroiła sobie, iż ją czeka wielka przyszłość. Z tą myślą około r. 1810 wyjechała do Turcy i, i po kilkoletnich wędrówkach, postanowiła obrać miejsce pobytu w Syryi. Podczas żeglugi przez morze, okręt którym płynęła rozbił się, straciła więc całe mienie. Kilka razy wracała do Anglii, zgromadziła szczątki majątku i wreszcie dostała się do Syryi. Świetność jaką się otoczyła, powaby, śmiałe obejście, tajemniczość wreszcie jaką się okryć umiała, wywarły wielkie wrażenie na całej ludności syryjskiej. Krwawy i chytry emir Beszir, wskazał jej na mieszkanie dawniejszy klasztor grecki Max-Elias, który odtąd za własność swoję uważała. Później zbudowała sobie pałac w Dżihun. niedaleko Seidy, na najdzikszem miejscu Libanu. Urządzenie tego pałacu i zachowan.e się jego pani, wzbudziły mniemanie, że rozporządza niezmiernemi skarbami, k*óre otrzymuje przez stosunki z światem duchów. Syryjczycy nazywali ją zwykle królową Tadmoru, czarodziejką z' Dzihun, sybillą libańską. Gdy Ibrahim Pasza wkroczył do Syryi, namówiła druzów do stawienia mu oporu i umiała stać się tyle straszną dla paszy, że prosił ją o neutralność. Potęga jej opierała się szczególniej na jej niesłychanej dobroczynności. Wdowy, sieroty, więźniów, ranionych, prześladowanych, setkami przygarniała do siebie i o los ich przyszły troszczyła się, i gdyby była posiadała więcej środków, byłaby została władczynią Liba-nonu. Europejczyków, a mianowicie odwiedzających ją anglików, przyjmowała szorstko, wyjątek jednak w tym względzie stanowili Lamartmne i książę Puckler-Mnskau. Kosztowne życie w ostatnich latach sprawiło jej wiele kłopotu, a z utratą zamożności postradała także i zdrowie. Nie mogła sypiać, dręczyły ją kurcze i straszliwe wizyje. Dachy i mury jej domu zawaliły się; a sufit jej pokoju podparty był klocem nieobrobionego drzewa. Umarła dnia 95 Czerwicą 1839 r., w nędzy, okryta łachmanami, otoczona kilku wiernymi arabami. Pochowano ją w grobach Max-Ehas. Jej lekarz anglik, którego źle traktowała, wydał o niej bardzo dokładne wiadomości pod tytułem: Memo/rs of fhe lady Esłker Stanhope (3 tomy; Londyn, 1815).
Staniątki, wieś w Galicyi, obwodzie Bocheńskim. 1 xj2 mili od miasta Wieliczki, a o pół mili od Niepołomic odległa, z wielkim i bogatym klasztorem panien benedyktynek, w połowie XIII wieku, przez Klemensa z Ruszczy, herbu Gryf. kasztelana krakowskiego, dla swej jedynej córki Wisenny założonym.