229
go szacunku między temi dzikami, a przeciwnie u Płaskogłoiców innego góralskiego pokolenia. Dzicy ci koczownicze błąkające się prowadząc życie, przebiegają z okolicy w okolicę za wyszukaniem zwierzyny. Ich bronią jest łuk, strzały i maczuga; a teraz siekiera, nóż i fuzyja. Są rzeźcy i niezmordowani w swych długich wędrówkach; kobióty dźwigają bagaże i uciemiężane są pracami, kiedy tymczasem mężczyźni z powagą, nieczynni, palą fajki. Większa część krajowców żyje dotąd nago, inni odziani są jak Peruwijanie i Meksy-kanie; zamieszkali po nad rzeką Amazońską , rolnicy, już w pół są ucywilizowani.
Stan ten odpowiedni jest czasom zdobycia; biedne szczątki tych Peruwijanów są jeszcze nieszczęśliwsze niż za zgubnych czasów odkrycia. Polują na nich Eurorejczycy dla pozyskania z nich niewolników do najcięższych prac w kopalniach; zachęcają pokolenia do wzajemnych wojen, aby łatwićj dostać mogli jeńców; a nadto gorzałka, ospa niszczy resztę. Co zaś najbardziej odznacza Amerykanina, to jego flegma, mściwy charakter i niezłoma stałość w nieszczęściu : żyje kontent ze swego losu i tak przywiązany do swego stanu, iż trudno go przywieść do tego, aby go porzucił (1). Wszyscy ci Amerykanie biorą po kilka żon, chociaż mało są zalotni tak na południu jak północy Nowego-Świata. Gdy umrą chowają z niemi ich wojenne narzędzia, śpiewając żałobne hymny.
Co się tyczy początku ludności Ameryki, nie tylko co do ludzi, ale i co do zwierząt i roślin, których wcale odmienne są rodzaje od znajdujących się w innych częściach ziemi, dla czegóżby najwyższa Istota nie mogła była stworzyć właściwych ras dla Nowego równie jak Dawnego świata?
(1) Antoni Ulloa mniema, ze Amerykanie wlani swoję obojętność tkance swej skóry i fizycznemu układow i, które je czynią mniej jak innych ludzi czulemi na dolegliwości; w rzeczy samej wytrzymują oni najokrutniejsze operacyje chirurgiczne, nie wydając nawet najmniejszego westchnienia. Soticias americunat, pag. 313.
Amerykanie chodują drzewo orleańskie i gorzką oliwę Carapa dla wstrzymania zbytecznej transpiracyi w gorących klimatach , i dla zabezpieczenia się od wilgoci i kłucia od owadów mustyków, których dokuczanie, jako nagim ludziom, byłoby nieznośne. (Lacat, tom Ii, pag. 73 etc.)