TUI
wielkich meteorów, które przeciągają nad głowami wielu narodów. Lecz ci władcy ludzi, równie jak oni są śmiertelni. Szczęśliwi! gdy nie same tylko wzniesione przez nich materyjalue pomniki przekażą potomności ich imiona. Wieleź bowiem pałaców i gmachów zamieniły się juz w gruzy, albo podobnie jak egipskie piramidy, świadczą tylko o niezmiernych trudach i mnóstwie złota, które ich budowa pochłonęła. Tym czasem poezyje Homera żyją w niezmiennej młodości od dwudziestu sześciu przeszło wieków, ani jednej sylla-by nie straciwszy; utrzymują się księgi dobroczyńców ludzkości Hippokrata i Platona: ich pisma, podobnie jak mitologiczny feniks, powstają po upływie tysięcy lat z ich popiołów, i przekazują innym ludom, innym okolicom świata dobrodziejstwa cywilizacyi, zdrowie, światło talenty i sławę. Jeżeli szacujemy okręty, które przerżnąwszy obszerny ocean, przywożą nam złoto, dyjamenty, kosztowne płody obudwóch półkól ziemskich, jakże nie powinniśmy unosić się nad dziełami genijuszu, które przebywając ocean wieków, przychodzą do nas pełne skarbów odkrytych przez uczoną starożytność, przybywają po to, aby nas zbogaciły, aby nam ułatwiły rozmowy z mędrcami i wynalazcami wszystkich narodów, aby zawiązały umysłowe stosunki między Archimedesem a Paska-lem, między Wirgilim a Kasynem, jak gdyby wszystkie wielkie dusze, pomimo przedzielającą je odległość miejsca i czasu, jednę składały rzeczpospolitą nauk i powszechnej cywilizacyi rodu ludzkiego.
W rzeczy samej, dobrodziejstwa monarchów, cnoty Tytusów i Aureliuszów, a nawet potężne władztwo Karola wielkiego i zdobycze Tamerlana, jak wielkie światła, prędko gasną i znowu po nich ciemność następuje; kiedy tymczasem odkrycia i uczeni ich sprawcy, ledwo komu znani w początkach, odmieniają częstokroć postać społeczeństwa i do ostatniej rozlegają się potomności. Któżby uwierzył, ze mała namagnesowana igła, oparta na sztyfcie dopomoże odkryć nowy świat, obalić potężne królestwa i zbogacić naszą Europę większemi massami złota i rzadkich płodów, niz kiedykolwiek łupieztwa Rzymian zgromadziły ich ze trzech części dawnego świata? Czćmze była prosta mięszanina saletry, siarki i węgla w pracowni ludzi, jakimi byli Roger Bakon i Bertold Schwarz?