202
pawiany, a nawet magoty) albo wcale nie mają ogona, albo bardzo krótki (1), i właśnie pierwsze są uajlubieżuiejsze; widzimy także, źe zające, króliki, kozły, i t. d. okazują się gwałtowniejszewi od zwierząt dlugoogouiastych w tej naturalnej skłonności. Zdaje się, ze pożywienie spływające w ogon dla jego utrzymania zwraca się w rodny członek i powiększa jego dzielność u zwierząt bezogouia-Stycb; stąd to ludzie kulawi i ci, którym jedna noga została odjęta, mają okazywać gorętszy płciowy popęd. Orangutany tez mają cienkie nogi i długie ręce; a nareszcie ich członek wolny, obwisły częstej doznaje erekcyi, co dowodzi znacznej u tych zwierząt siły płodnej, i co juz od dawna spostrzegano, w takiem bowiem usposobieniu wystawiali starożytni swych satyrów, swoje fauny i inne bóstwa polne, w takiej bywał postaci ich lubieżny bożek ogrodowy.
Z tern wszystkiem orangutany są najpowściągliwsze; ich nawet samice zdają się być wstydliwe, kiedy się im człowiek przypatruje. Lecz owa niepohamowana namiętność dla kobiet, tak dalece, iż przywodzi je czasami do dopuszczenia się gwałtu, zapewne pochodzi z wielkiego podobieństwa gatunków, gdyż różne gatunki zwierząt o tyle tylko dopuszczają się cudzołożnych pomięszek, o ile są do siebie podobne i pokrewne, gdy niejako do jednego należą rodu (2). W rzeczy samej udzielanie się zwierzęcego pociągu zdarzać
(1) Wielu autorów wierzyło w istnienie ludzi ogoniastych; Emniau Koenid, E. N. C., decad. II an IX, obs. 129; i Helhigiui, id, Telliamed. tom II; Gemnrelli Carreri, toin IV; Struys, Jtin., lib. IV, c. X; Harvey, Gtnerat. unnimal, p. 10; Falk i Rytschkow. Marc. Paolo, Tenet. coli. de Ramusio, tom II, pag. 50; lettr. VII, pag. 160. Obacz niżej dowody anatomiczne.
(2) Możnaby sądzić, że dzicy kosmaci są metysami małp i kobiet. Ctytaj, Peyresc, Yita, p. 286; Frike, Reise-beschr, p. 194; Uontius, Jawa, p. 83; J. R. Forster, Observ. au. 2-e voyuge de Cook, tom V, p. 230; Cook Toyag, 3-e, par King, tom III; Miiller, Dec. des Ruttes, tomp. 174, po niemiecku; Marsden, Sumatra, tom 111; Knos, Ceylun, trąd. franc., tpm I; Dyodor Sycylijski; Arrienus i Ptolemeusz mówią o człowieku czyli o człowieku satyrze kosmatym. Czytaj także Wranderbroeck, Toyag. p. 426.
Mówią, ze Murz}'nki w Kongo mają częstokroć zejścia z wielkierai małpami, jako to z zolęo lub pongo; stąjl, według Zucc hel lego pochodzą istoty podobne do ludzi (Relazionc di Congo, p. 148). Atoli mniemanie to nie zasługuje na wiąrę, gdyż metysy bywają zawsze raniej więcej do obydwóch gatunków podobne.
Po wszystkich wyspach spokojnego oceanu pąnuje między ludami przekonanie, ze między ludźmi a zwierzętami zachodzi pewne pokrewieństwo; Hawkesworth, Account of thevoy. etc. tom III, p. 758; podobnież na wyspie Sumatrze, Marsesn, Hist. of Sumatra, p. 257, i na innych wyspach indyjskich, Valentyn, Andt en Siev Ostindien," tom II, pag. 139 i 400