114
dzy duchowieństwem, należało się deputatowi ze Lwowa, Krasicki był ogłoszony prezydentem trybunału, i razem z marszałkiem miał przewodniczyć, najwyższemu sądowi w Małej-Polsce. To nowe prawo o urządzeniu trybunałów, zapadło dopićro na sejmie koronacyjnym Stan. Augusta. Podczas obrzędu namaszczenia w kościele Sgo Krzyża (25 listopada 1764) miał dla siebie wyznaczone miejsce Krasicki. Poprzednio jeszcze na kilka godzin przed koro-naeyą, w rokiecie i mantolecie na zamku podawał mistrzowi uroczystego obrzędu Szymanowskiemu, staroście Wyszogrodzkiemu, trzewiki koronacyjne, które potem marszałek wielki litewski, książę Sanguszko kładł na nogi Poniatowskiemu. Znajdował się wtenczas Krasicki w zamku w gronie deputacyi, co zapraszała króla imieniem kościoła Sgo Krzyża. Deputacyą składali: biskupi i wyższe duchowieństwo, następnie podczas samej mszy koronacyjnej, po odbytym obrzędzie uroczystym, przez Prymasa Łubieńskiego, Krasicki wszedł na ambonę, .i za błogosławieństwem naczelnika kościoła polskiego, miał z textu następującego kazanie: „wziął Samuel naczynie oleju i namaścił Daniela icpośrodku braci jego.”
Drukowano wtedy tę mowę w dyaryuszu sejmowym, a Krasicki zwrócił na siebie oczy króla, który bądź co bądź, a rolę mecenasa, opiekuna uczonych odgrywać postanowił. Najświetniejsze towarzystwa stolicy -wyrywały wtedy sobie Krasickiego. Był on wtedy prawdziwie duszą i rozkoszą Warszawy. Król widział, żc zdolnóści Krasickiego zwiastują dla niego przyszłość. Domyślał się, że przez Krasickiego spłynie część sławy i na jego panowanie. Z początku obchodziła Stanisława Augusta sława narodu, rad był serdecznie, że się ujrzał na tronie, bo roił plany, układał zamysły. Pozyskać go chciał tedy, zachęcić, przyciągnąć do siebie. A wybór Krasickiego na prezydenta trybunatu przyjął z radością, bo ten wysoki stopień nadawał prawo młodemu kapłanowi, do wyższych dostojności w Rzeczypospolitej.
Obchodził właśnie wtenczas Krasicki uroczystość rodzinną. Brat jego młodszy Antoni ożenił się z Różą Clmrczewską kasztelanką słońską, i narodził mu się wtenczas syn pierworodny Jan z imienia. Ignacy bardzo był przywiązany do brata, miał zatem wiele powodów cieszyć się z tych urodzin, bo synowcowie, mieli być z czasem jego dziećmi. Powinszowawszy zatem listownie pani Różowy, bo tak bratowę nazywał, Krasicki wybrał się z Warszawy do Lublina, prezydować w trybunale. Oczywiście liczny był zjazd gości: w gronie deputatów pomiędzy niemi jaśnieli: kanonik z Krek, Adam Przeczęlski, kanonik z Chełmna Lenczewski. Jednego z nich czekał w przyszłości wysoki Urząd koronny, drugiego biskupstwo in partibus inii-lium. Z deputatów świeckich odznaczali się: Szeptycki cześnik lwowski; Drohojewski chor. żydaczewski; Dzierzbicki podczaszy inowłodzki; Łoś starosta berezański, i zacny przyjaciel prezydenta Ignacy Cetner, teraz już bełzki wojewoda. Do kwietnia 1765 roku, trybunał sądził sprawy w Lublinie, a od przewodniej niedzieli przeniósł się do Lwowa, gdzie aż do wilii Sgo Tomasza odbywał ciągle posiedzenia. Pod okiem Krasickiego nie cierpiała zapewne sprawiedliwość, przemoc nie srożyła się nad nędzą albo