116
zdaje się przekonany, że zdolność Krasickiego uświetni stolicę jego, bo zresztą nic za Krasickim jeszcze nie mówiło prócz zdolności, i wiek był młody i zasługi jeszcze niewielkie. Wierzymy, że kapituła patrzała n& to wszystko z niechęcią, ale żeby jój nie nastręczyć powodu do prawnego oporu, król postarał się, że generał pruski udzielił Krasickiemu indy-gcnat, w trzech województwach pomorskich, bo bez tego nikt z Polaków nie miał prawa do najmniejszego urzędu w ziemiach nadbałtyckich Rzeczy pospolitej.
Właśnie wpośród tych wypadków, na dniu 6 czerwca 1766 roku umarła ostatnia ze Starzechowskich, matka Krasickiego ('). Nie doczekała świetnych lat ulubionego syna, nie doczekała jego tryumfu i wielkiego znaczenia w Rzeczypospolitej. Lat piętnaście sieroctwo swoje po śmierci męża znosiła z nadzieją, że z synów doczeka się pociechy, żc przez nich spłynie na nią błogosławieństwo niebios. I oto będąc przy brzegu szczęścia, umarła dis dzieci swoich, żal Krasickiego był wielki po wielkiej stracie. Matka była razem jego największą dobrodziejką. Grabowski biskup zrobił go niedługo po nadaniu indygenatu pruskiego kanonikiem warmińskim, a wreszcie przedstawił kapitule, że obciążony jest latami, że potrzebuje pomocnika, i że w opacie Wąchockim znalazł wszystkie przymioty, które nadają prawo do tej wysokiej dostojności kościelnej. Kapituła w październiku 1766 roku, zatwierdziła wybór biskupa; nie spodziewała się wcale, że go już niedługo utraci, bo w dwa miesiące potem niespełna, na dniu 15 grudnia tegoż 1766 roku, umarł Stanisław Grabowski.
Najświetniejsza przyszłość pod każdym względem otworzyła się teraz dla Krasickiego. 1’rzez śmierć Btarego biskupa został on teraz senatorem Rzeczypospolitej, książęciem udzielnym; ledwie miał lat trzydzieści wieku, a przyjął jedno z najwynioślejszych stanowisk w społeczeństwie polskiem. Miał teraz 400,000 rocznego dochodu, miał rozległe włości i władzę nietylko biskupią, ale razem i obywatelską. Zawiść w samej rzeczy miała wtedy powód szarpać sławę nowego biskupa. Król szczęśliwym natchnieniem zgadł jego przyszłość i nagrodził zdolności suto, prawdziwie po królewsku. Ale o czeni król wiedział, nie wiedziała jeszcze mnssa narodu. Krasicki nie był jeszcze wyobrazieielem swojego czasu, i dlatego zdawało się wielu, że brał zaszczyty nad zdolności i nad zasługi. Latał wtedy po Warszawie z rąk do rąk dowcipny rysuneczek, który jednak zdradzał usposobienie pewnej koteryi świata stołecznego. Rycina wystawiała Krasickiego w kościele przy ołtarzu kiedy mszę odprawiał, a wokoło niego kręciły się posługując mu do mszy panny w obronach. Był miody biskup Warmiński rozkoszą ówczesnego towarzystwa, żył w wielkim świecie, żył więc ze wszystkiemi, z książętami i z hrabiami, i w gronie mężczyzn i kobiet. Rycina starała się dotknąć go ze strony najdelikatniejszćj dla kapłana, starała się przekonać opinią, że kobićtom winien był swoje wyniesienie się Krasicki, co przecież fał-
(') Herbarz Niesieikicgo, wydanie Bobrowiczo.