138
• Płyń ml w potoku,
Bachowy soku,
Ręką przelany życzliwą,
Gdy na cześć waszę,
Pełniąc tę czaszę,
Przygaszam ogień oliwą!
Jakoż za prawdę dosadnie się w tój piosnce odmalował sam Trembecki. Wielbiciel kobiet, trzydzieści stoczywszy na broń różną za nie pojedynków, wielbiciel dobrego wina, smakosz na ucztę każdą, wykwintny w stroju aż do przesady, doskonały szarmant (jak ówczesne było wyrażenie), był nakoniec filozofem, według całego znaczenia szkoły Woltera i encyklopedystów. Nie-dziwota, że laki typ wyrazisty przedstawia nam Trembecki, większą część młodości strawił na podróżach, zwiedził całą niemal Europę, a nnjdłużej bawił na dworze Ludwika XV. Żył tćż we Francyi w przyjaźni ze wszystkie-mi ówczcsnemi literatami. Ztądto przywiózł wykwintną grzeczność, politykę (jak wr owe mówiono czasy), tojest umiejętność ukrywania swoich uczuć, zatajenie w sobie prawdy, i wszelkich wzrubzeń, a pokrywania zręcznie, wszystkiego, uśmiechem, dowcipem. Ztamtąd wyniósł bardzo dogodną dla siebie umiejętność służalstwa, umiał być w calóm znaczeniu tego słowa człowiekiem dworskim, bawić dowcipem pana, zastępować dawnych trefnisiów nadwornych, i z tą giętkością właściwą, daleką i niepojętą od ludzi prawych, pochlebstwo posuwać aż do upodlenia, by zaskarbić sobie łaskę i wdzięczność pańską.
Zatarł on w sobie, wszystkie ryiy charakteru rodowego: bez prawdziwej wiary, bez uczucia szlachetnego, przy potężnym talencie wrodzonym, smutną zostawił Trembecki po sobie pamięć, stwierdzając tylko dowodnie tę prawdę, że poeta, upromieniony najwyższemi zdolnościami, nigdy nie spełni wielkiego powołania swego, jeżeli w sercu nie ma prawych uczuć, czystój miłości dla kraju, i ludzkości, i nie służy juk wyraził Jan Kochanowski „po-czcitcdj słatoie.“
Trembecki urodził się w dnwnóm województwie krakowskiem. W bardzo młodym wieku opuścił kraj i kształcił się za granicą. Szczegółów pobytu, i podróży, żadnych nie mamy; z pism zaś jego wnosić musimy, że za powrotem do rodzinnej ziemi, wiele pracował i zgłębiał pisarzy z cznsów Zy-gmuntowskich. Żaden tćż z literatów epoki tak zwanej Stanisławoioskich czasów, nie umiał tak dzielnie władać językiem prawdziwie polskim. Styl też Trembeckiego przypomina okres najświetniejszy dla literatury polskiej, bo okres Kochanowskiego, Górnickiego i Cypryana Bazylika.
W którym roku powrócił, nie wiemy. Trembecki zjawia się dopiero w lat kilkanaście, po wstąpieniu na tron Poniatowskiego, występuje na uczonych czwartkowych obiadach, jako celna ich ozdoba. Mianowany szambelanem tego króla, już go odtąd nie odstąpił. Za dany chleb i łaski, sowicie się tóż pan szambelan odpłacał pochlebstwy. Dość tu jeden przykład przytoczyć.
Stanisław August miał ulubionego szpica Kiopka. Trembecki taki daje jego portret: