napisana z wielkim talentem, osobliwie w obrazowaniu pochodów wojennych; zbywa jej wszakże na wyższej historycznej etyce, bo sława tylko rs narodu francuzkiego jest tu głównem zadaniem. Równe zalety i niedostatki n ma jego Hiatorya konsulatu i cesarstwa, którą od 1845 roku drukować roz- b począł, (zaczęta po polsku w roku 1846.), lecz to ostatnie dzieło więcej niż n pierwsze ugruntowane jest na zbadaniu pierwiastkowych źródeł. r“ b
Cały przeciąg czasu aż do rewolucyi lutowej 1848 roku, upływał Thier- 0 sowi jużto na polemice oppozycyjnej, już na ogłaszaniu drukiem poprze- z dnieli prac swych historycznych. W dniu 24 lutego 1848 r. jako osta- v tnia podpora upadającego rządu, wstąpił znowu na parę godzin w polityczny zawód, ale gdy poruszenia rewolucyjne groźniejszy przybrały cha- ^ rakter, a król abdykacyę podpisał, musiał ustąpić, postanowiwszy nie mie- ^ eznć się do polityki, i dlatego w marcu nie chciał konferować z posłem ^ angielskim, który się z nim widzieć pragnął. Wkrótce jednak zdaje się, J1 że tego żałował, bo w okólniku swym do wyborców departamentów uj- z ścia Rodanu, między inneini powiedział: „Prawda, że Rzeczypospolitój nie życzyłem sobie ani pragnąłem..... Opatrzność inaczej rozstrzygnęła. Schy
lam czoło przed jej wyrokami, nie myślę nigdy opierać się potędze oko- r liczności objawionej w faktach. Dlatego bezwarunkowo przyjmuję Rzecz- v pospolitą, ale nie wypieram się przez to żadnej części mego żywota.
Z ośmnastu lat od 1830, przepędziłem dwanaście w najwytrwalszej, naj- ^ starszej i najbezinteresowniejszej opozycyi..... ^
„Pozwoliłem na to, aby mnio przedstawiono jako kandydata: pozwoliłem na to z obowiązku, z poświęcenia, z uczucia honoru, nie dlatego by o w łonie nowego zgromadzenia narodowego, pracować tajnie dla restaura-cyi, ale dlatego, by nowa Rzeczpospolita ugruntowana została na trwa-łych, i pewnych zasadach. Powiedziano mi, żo żądać będą] odemnie zo-bowiązań i objaśnień, że wczorajsi republikanie, długo bardzo nie dadzą
mi wiary, a konserwatyści pamiętają o mojej oppozycyi_____ Zdaje się, że
interes mego kraju reprezentowałem dotąd tak, jak tylko na to pozwoliły nasze dotychczasowe instytucye. Co do talentu, mogę być niższym od wszystkich kandydatów mego departamentu, ale żadnemu nie ustąpię w przywiązaniu do kraju, i oświadczam, że jeżeli zostanę wybranym, nic stawi mię to w przykrem położeniu względem Francyi i Europy.”
Licząc na swych przyjaciół, i pewny niemal wyboru do zgromadzenia narodowego, pierwszej kandydatury ofiarowanej sobie w Aix nie przyjął. A gdy w Marsylii zamieszczony obok Lnmartina i Berryera, pomimo opinii, iż on tylko może dokończyć świeżo wzniesiony gmach republikani-zmu, nie utrzymał się, umyślił próbować szczęścia w Rouen, gdzie na miejsce Lamartina kilkokrotnie gdzieindziej obranego, do głosowania na nowego deputowanego przystąpić miano. Ale powszechny głos: „Każdy inny byle nie Tbiers” stał się prawie hasłem. Tak omylony, postanowił teraz wystąpić ostatecznie, jako kandydat w Paryżu.