zyrskie, gdzie mml swą cząstkę dziedziczną, .twiwjznc ^ajpeęniei, że tam lud daleko lepszy od ludu warszawskiego.” , iu, * L„a row.l r
Przyjaciele Karpińjkiego za przybyciem jego do Lwowa, znów go namawiać poczęli do zaw'odu prawnego, wyoławiając mu, żę ■ w owyrm czas.e, patronowie WolańskL i D 'ioszkow;I-i, ogromne porobili majątki,, ale on przekładając spokojną pom.erność nad zgryźliwe zyfki, pie dal się do tego nakłonić. ‘ —• -j-- i - i
■ Na powtórne wezwanie k; ięcia geuuiała, ktoij mu listownie o tonu wał urząd sekretarza przybocznego do spraw zagraniczny :h, Karpiński pozostawił Dobrowudę pod dozorem siostrzeńca swego, przewidując, że przyjdzie niebawem czas, gdy trzeba b;dzie opuścić Wąiqząyvę i powrocie znów do wiejskiego życia, tam zaa wyru.zył dc jtoliey. e ' [
Przybył do Warszawy 1780 roku, mile został przyjętym przez księcia, u po kilku dniach, biskup smoleński Naruszewa z, przedstawił go królowi, na uczonym czwartkowym obiedzie.
„WPana sielanki we Lwowie drukowane, rzekł król do poety, dawno nam go już zaleciły. K„cha..ek Justyny bedzie j w Warszawie kochany.” Szlachetna duszu Karpińskiego oburzrła się patrząc na ówczesne zepsucie pomięd :y panami: „Ich pycha, jak mówi poeta, daleko była większą od pieli samych. - f- ' -| ‘ ‘ -
Karpiński towarzyszył księciu na kadencyę trybunalską do Grodna Książę przed wyjazdem na Litwę, oddał mu pod zarząd dwunastu pokq. jowców, z samej szlacheckiej młodzieży. W Giodnie poeta nnz nnpirnł wiersz, na wjazd księcia generała na trybunał, i drugi O wielkości Boga i n-kezcmności człowieka. Wiersze te podobały się księciu, ale przypisanie eh królowi niemikm mu było; a gdy Karpiński wkrótce potóm kazał je wydrukować wraz z owem pizyp saniem, przywiązanie księcia do poety osłpbło od tej chwili. W czasie trybunału grodzieńskiego napisał takie wiersz pod tytułem: , Głos zabitego do sądu” z okoliczności sprawy Kaszy ca, obwinionego o zabicie synowca. Wiersz ten wielkie sprawi/ wraz :nio, i sędziowie, przeciągnięci na stron Ka=zyca, przeczytawszy go, nagle odmienili swe zdanie.
Zachwiana łaska księcia, wróciła na czas jakiś naszemu poecie, skutkiem wierszy napisanych na. dzień imienin jego, w czasie Ladencyj grodz..:ń skieb. K: iążę uważać go począł jako przyjaciela, rozmawiał z n..n grzecznie wśród licznych nawet zgromadzeń, ztąd wszyscy panowie okazywali mu na wyścigi najwyższe względy.
„Niedługo jednak, mówi Karpiński, trwała ta moja uroczystość; przyszła z Warszawy mowa drukowana, która król miał na rozpoczęciu towarzystwa ksiąg elementarnych. Ja późno przyrzodłem na pokoje, że ta mo; wa Czytana juz była i przjtomni za zdaniem o niej kciecia, że była najgorszą, wszyscy ją najgorszą uznali. Wchodzącego mnie do pokoju książę okrzykuął: otóż sędzia przyzwoity I patrz, jakąto mowę król miał do towarzystwa.” Kiedy mowę tę przeczytałem, spytany od księcia coby nu się zda