53
Inne jeszcze bardzo wydatne spostrzegamy odcienia w językach; okazują one iizyczuą konstytucyją ludzi. Zimnych krajów mieszkańcy, rośli, czerstwi, i których organy są prawie nieczułe , mają języki obciążone przykremi, gardłowemi spółgłoskami; zdaje się ze oni raczej warczą aniżeli mówią: dla poruszenia ich tępych, ciężkich zmysłów potrzeba ostrych, gwałtownych dźwięków. Przeciwnie mieszkańcy ciepłych krajów, będąc delikatni i mając drażliwe zmysły, mówią językami składającemi się, po większej części z samogłosek i łagodnych wargowych spółgłosek. Im więcej znajdujemy w jakim języku samogłosek, tćm miększe i łatwiejsze bywa jego wymawianie, nadewszystko w muzyce. A wreszcie język ludu zmiękcza się w miarę większej liczby kobićt; dla tego to ciepłe kraje, gdzie łagodnym mówią językiem, pełne są kobiót, kiedy przeciwnie więcój jest mężczyzn w zimnych okolicach Północy. Rozmaite dyjalekty maląjskiego języka, stanowią prawie z samych tylko samogłosek i bardzo płynnych spółgłosek mowę: zupełnie przeciwnie widać na Północy; same tylko słyszemy tu jednozgłosko-we wyrazy lub szorstkie, twarde spółgłoski gardłowe; wiele ludów północnych, Amerykanie, Tatarzy, Grenlaudczycy wcale nie mają wargowych głosek. Zdaje się że zimno zakatarzyło ich języki, tak iż do ich wymówienia dobrego potrzeba gardła. Patrzmy tylko w podróżach do krajów północnych, jak tam mają trudne do wymówienia nazwiska miejsca, rzeki, miasta i t. d. W Europie spostrzegać można coraz większą cierpkość, tak w językach jako i ludziach, postępując od Południa ku Północy; i tak język włoski łagodniejszy od francuskiego, ten znowu gładszy od angielskiego, który następnie mniej jest ostry aniżeli niemiecki, szwedzki i inne teutoriskie dyjalekty północne. Ponieważ zimno wprawia w odrętwienie zewnętrzne organy ciała, przeto północny mieszkaniec mówi raczej z głębi gardła aniżeli wargami; kiedy zaś ciepło południowych okolic przyciąga siły żywotne na zewnątrz, a zatem więcćj się tam używa głosek wargowych (1). Ludy północne mówią, iż tak rzekę, z głębi serca; południowe zaś samerni tylko ustami; w istocie
(I) Desbrosses mniema przeciwnie, ze południowe ludy, jako to Arabowie, więc* mówią gardłem, a za* mieszkańcy zimnych krąjów przez nos i wargami; ale zdaje się nam że to zdanie sprzeciwia się powszechnym spostrzeżeniom.