CESARZ
ale cesarzowa okazała się niezmordowana. Po nabożeństwie poprosiła, by zawieziono ją do słynnych pieczar. Tam spotkał ich „nawiedzony"
0 nabrzmiałej od puchliny twarzy i mętnym spojrzeniu.
- Chwała Bogu! To prawdziwie prawosławna władczyni - powiedział ledwie dosłyszalnie metropolita, który po przemówieniach i modlitwach niemal stracił głos.
Cesarzowa jednak nie dawała za wygraną. O północy zaprowadziła cara do starej, słabo oświetlonej cerkwi, gdzie długo modlili się przy relikwiarzu świętego Siergija.
Niestety, Aleksander utracił Sewastopol.
Przybywszy do miasta, nowy car ostatecznie zrozumiał bezsens oporu. Sewastopol trzymał się pod piekielnym ogniem armat ponad rok. Walczący tu Lew Tołstoj opisał wojnę, która stała się codziennością oblężonego miasta.
Wczesny ranek... lekarz śpieszy już do szpitala; tu żołnierzyk wyszedł z ziemianki i myje lodowatą wodą ogorzałą twarz i zwracając się ku czerwieniejącemu wschodowi, szybko kreśląc znak krzyża, odmawia modlitwę; tu wysoki, ciężki wóz, wyładowany po brzegi okrwawionymi zwłokami, ze skrzypieniem wlecze się na cmentarz, by pogrzebać nieboszczyków... Na naszym bastionie i we francuskim okopie wywieszono białe flagi, a między nimi w kwitnących trawach ludzie zbierają okaleczone trupy i wkładają na wózki. Potworny ciężki odór martwych ciał wypełnia powietrze. Ludzie rozmawiają spokojnie i życzliwie, żartują i śmieją się. Zawieszenie broni ogłoszono jednak tylko po to, by zebrać ciała zabitych. I znów rozległa się strzelanina.
Gdy Sewastopol padł, sojusznicy zawładnęli tylko ruinami i ziemią obficie zroszoną krwią. Dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy i ich wrogów spoczęły w sewastopolskiej ziemi.
Jak napisała frejlina Anna Tiutczewa, kuzyn Aleksandra, król holenderski, „posunął się wtedy do takiej nikczemności, że przesłał dwa ordery" - Aleksandrowi II z okazji wstąpienia na tron i drugi order Napoleonowi III z okazji zdobycia Sewastopola. Matka króla, ciotka Aleksandra II, w proteście opuściła nawet Niderlandy i zjechała do Rosji. Protest ciotki był wielkoduszny, ale była to, niestety, osoba trudna w kontaktach i jej ciągła obecność wywoływała zbytnie kłopoty.
„Sewastopol nie jest Moskwą, choć również po zdobyciu Moskwy znaleźliśmy się później w Paryżu" - oznajmił Aleksander narodowi. Zrozumiał już jednak, że nie sposób dalej prowadzić wojnę. Nie miał na morzu nowoczesnych statków, na lądzie brakowało dalekonośnych karabinów
1 szybkostrzelnej artylerii. Do armii nie docierała jednak nawet archaiczna
128