sprzedaży kart okrętowych, że na statkach japońskich Europejczycy jeżdżą tylko w klasie pierwszej. Natomiast gdybyśmy wybrali drogę północną, którą statki linii Canadian Pacific idą z Vancouveru wprost do Japonii, moglibyśmy tam nawet z większymi wygodami jechać w klasie drugiej.
Po rozlokowaniu się w kabinie skomunikowałem się z maitre d’hótel w sprawie miejsca przy stole. Zajęliśmy jeden z większych stołów w środkowej części sali jadalnej, przy którym oprócz nas znalazło się małżeństwo obywatela z zachodniej Syberii i byłego senatora Szmurły oraz wezwany jak i ja na Syberię porucznik Raczyński. Dokładnie o godzinie 1 po południu wyruszyliśmy, a ponieważ zaraz potem zaczęto podawać śniadanie, nie oglądaliśmy malowniczego wyjścia z zatoki przez Złotą Bramę22. Przy stole zawarliśmy znajomość z naszymi współtowarzyszami podróży, którzy okazali się ludźmi bardzo kulturalnymi.
Państwo Szmurłowie, jadąc z jednego z państw neutralnych w Europie, udawali się poprzez Amerykę Północną do swego majątku w pobliżu Czelabińska. Sądzili, że rząd admirała Koł-czaka umocni się i że będą mogli w majątku pozostać. Porucznik Raczyński przez jakiś czas przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracował jako kierowca w domu zamożnego Amerykanina. Wyjazd na Syberię był mu bardzo nie na rękę, gdyż darzył wielką i odwzajemnioną sympatią córkę swego pracodawcy. Toteż dojechawszy do Omska, rozejrzał się w położeniu, sprzedał swoją maszynę do pisania oraz wszystkie mające wielki popyt rzeczy i po paru dniach pobytu wyjechał z powrotem do Wła-dywostoku i dalej do Stanów Zjednoczonych.
Wszystkie kabiny klasy pierwszej były zajęte, ale podczas drogi oprócz wspomnianych już osób poznaliśmy jeszcze państwa Grodzkich, rodzinę inżyniera wojskowego, który przez dłuższy czas należał do komisji odbiorczej w jednym z większych miast przemysłowych i teraz razem z żoną, kobietą piękną i interesującą, oraz córeczką w wieku naszej Zosi jechał na Syberię, ażeby zaofiarować swoją służbę rządowi admirała Kołczaka. Był też pułkownik Sztabu Generalnego Pesocki, który jechał do admirała jako delegat rządu generała Denikina. Było jeszcze paru oficerów i inżynierów, poza tym porucznik 22 Złota Brama — cieśnina Golden Gate.
214