Kat: trucizna Berii i kielich Bucharina 201
Na koniec Stalin, czując, że wielu starych towarzyszy nie wystąpi przeciwko Bucharinowi, podsumował, raczej ze smutkiem niż z gniewem:
- Wierzyliśmy wam i pomyliliśmy się [...]. Wierzyliśmy wam [...] wspieraliśmy was i pomyliliśmy się. Prawda, towarzyszu Bucharin?
Stalin nie zarządził wprawdzie głosowania nad wnioskiem Jeżowa, lecz zakończył plenum złowieszczą decyzją, by „sprawę Bucharina i Rykowa pozostawić na razie otwartą”. Regionalni „baronowie” uświadomili sobie, że nawet takiego kolosa można zniszczyć.15
Stalin, z pomocą Jeżowa, wiązał lęki przed wojną z Niemcami i Polską i bardzo realną groźbę hiszpańskiej wojny domowej, niewyjaśnione porażki gospodarcze spowodowane radziecką niekompetencją i opór regionalnych „baronów” w sieć spisków, których spoiwem była paranoja, romantyczne okrucieństwo rosyjskiej wojny domowej i konflikty personalne wśród bolszewików. Stalin obawiał się szczególnie infiltracji szpiegów przez nieszczelną granicę Ż Polską, tradycyjnym wrogiem, który zawsze stał na drodze rosyjskim pochodom na zachód i pokonał Rosję (oraz samego Stalina) w 1920 roku.* Na plenum Chruszczów został zadenuncjowany jako „Polak”. Stalin, rozmawiając w korytarzu ze swoim przyjacielem Jeżowem, podszedł nagle do Chruszczowa i dźgnął go palcem w ramię.
- Kim jesteście?
- Jestem Chruszczów, towarzyszu Stalin.
- Nie, nie jesteście Chruszczów... Taki a taki mówi, że nie.
- Jak mogliście w to uwierzyć? Moja matka jeszcze żyje... Sprawdźcie.
Stalin powołał się na Jeżowa, który zaprzeczył. Stalin dał za wygraną, ale
nie przestał sprawdzać ludzi ze swego otoczenia.
Stalin postanowił w końcu zmusić regionalnych „baronów” do posłuchu: szczególnym przypadkiem była Ukraina, spichlerz zbożowy, druga co do wielkości republika z silnym poczuciem własnej kultury. Kosior i Czubar okazali słabość w czasie głodu, natomiast drugi sekretarz, Postyszew, odgrywał „księcia” przed swoim otoczeniem. 13 stycznia Stalin wysłał telegram, atakując Postyszewa za brak podstawowej czujności partyjnej. Kaganowicz, postrach Ukrainy, którą rządził pod koniec lat dwudziestych, wyjechał do Kijowa, gdzie wkrótce udało mu się znaleźć „osobę z ludu” skrzywdzoną przez miejscowego „barona”. Na wpół obłąkana aktywistka partyjna nazwiskiem Pola Nikołajenko skrytykowała Postyszewa i jego żonę, również wysoką urzędniczkę, która wyrzuciła intrygantkę Nikołajenko z partii.
* Polityczne i osobiste obsesje Stalina znajdowały często analogie w jego ulubionych operach: nieustannie oglądał inscenizacje Iwana Susanina Glinki, ale czekał tylko na scenę, gdy Polacy zwabieni przez Rosjan do lasu zamarzają na śmierć. Potem opuszczał teatr i szedł do domu.