341
§ 8. Rachunki przybliżone — Przekształcanie szeregów
Nie zawsze jednak takie przejście do granicy prowadzi do pożytecznego wyniku. Jeśli dokonamy go na przykład w równości (lOa), to otrzymamy po prostu tożsamość
Tak więc metoda zaproponowana przez Markowa daje ogólny schemat postępowania, pozostawia* jący rachmistrzowi szerokie możliwości, ale też wymagający od niego dużych umiejętności.
417. Wstęp. Dotychczas w całym tym rozdziale przypisywaliśmy danemu szeregowi liczbowemu
00
11=0
jako sumę granicę jego sum częściowych
A = lim An ,
zakładając, że granica ta istnieje i jest skończona (albo jest nieskończonością określonego znaku). Oscylujący szereg rozbieżny był dla nas zawsze pozbawiony sumy i takie szeregi wyłączaliśmy systematycznie z rozważań.
Różne fakty z zakresu analizy matematycznej, jak na przykład rozbieżność iloczynu dwóch szeregów zbieżnych [392], wysunęły w drugiej połowie ubiegłego stulecia naturalne zagadnienie, czy nie można szeregów rozbieżnych sumować, oczywiście w sensie różnym od zwykłego. Pewne metody takiego sumowania okazały się szczególnie płodne; zajmiemy się nimi szczegółowo.
Należy powiedzieć, że przed stworzeniem przez Cauchy’ego ścisłej teorii granic i związanej z nią teorii szeregów nierzadko występowały szeregi rozbieżne w praktyce matematycznej. Użycie ich w dowodach budziło wprawdzie wątpliwości, niemniej jednak niekiedy próbowano nadawać im nawet sens liczbowy. Na przykład oscylującemu szeregowi
1-1 + 1-1 + 1-1+...
przypisywano już od czasów Leibniza sumę 1/2. Euler na przykład motywował to tym, że z rozwinięcia
-r-— = 1—x+x*—x3+x4—x5+ ... l+x
(które jest słuszne tylko dla |x| < 1) otrzymuje się po podstawieniu x = 1 właśnie równość
1 = 1-1 + 1 —1 + 1— ...
Tkwiło już w tym ziarnko prawdy, ale postawienie zagadnienia było nie dość ścisłe: