Morderstwo i małżeństwo: „sprawa leningradzka’ 601
którzy nic nie powiedzieli. Potem przypomniał sobie, że marszałek lotnictwa Nowikow i Szachurin wciąż przebywają w więzieniu.
- Czy nie uważacie, że czas ich zwolnić?
Ale Malenkow i Beria znów nie odpowiedzieli, szepcząc do siebie w łazience, że jeśli zwolnią Szachurina i Nowikowa, „może się to rozszerzyć na innych” - leningradczyków. Podczas gdy roztrząsali te sprawy życia i śmierci, Stalin pojechał do swojej daczy w Siemionowskiem, mijając po drodze grupkę przemoczonych ludzi, czekających w deszczu na przystanku autobusowym. Zatrzymał samochód i kazał ochroniarzom zaproponować im podwiezienie, ale oni się bali.
- Nie umiecie rozmawiać z ludźmi - warknął Stalin, wysiadając i zapraszając ich do limuzyny. Opowiedział im o śmierci swego syna Jakowa, a mała dziewczynka opowiedziała mu o śmierci swojego ojca. Potem Stalin wysłał jej mundurek szkolny i tornister. Trzy tygodnie później rozkazał Abakumowowi aresztować, poddać torturom i zgładzić leningradczyków, których niedawno namaścił na swoich następców.1
Trzynastego sierpnia Kuzniecow został wezwany do gabinetu Malenkowa.
- Wrócę - oświadczył żonie i synowi Walerijowi. - Poczekajcie na mnie z kolacją.
Chłopiec patrzył, jak idzie ulicą Granowskiego w stronę Kremla: „Odwrócił się i pomachał mi. Wtedy widziałem go po raz ostatni” - wspominał. Kuzniecow został aresztowany przez ochroniarza Malenkowa.
Stalin wahał się jeszcze co do Wozniesienskiego, którego aresztowanie umocniłoby pozycję Malenkowa i Berii. Nadal zapraszał go na obiady do Kuncewa i mówił o jego nominacji na stanowisko dyrektora Banku Państwowego. 17 sierpnia Wozniesienski napisał do Stalina żałosny list, błagając o przywrócenie do pracy: Ciężko jest znaleźć się z dala od towarzyszy [...]. Rozumiem lekcję partyjności [...]. Proszę, żebyście okazali mi zaufanie. I podpisał się: Oddany Wam. Stalin przekazał list Malenkowowi. Duet działał energicznie. Schorowany, lecz budzący postrach Andriejew ujawnił wszelkiego rodzaju „nieporządki w tej instytucji”: z Gospłanu zniknęło 526 dokumentów. Ta sprawa była jednym z ostatnich osiągnięć Andrieje-wa. Wozniesienski przyznał, że nie ukarał winnych, ponieważ „nie było faktów [...]. Teraz rozumiem [...]. Zawiniłem”. Chruszczów oskarżył później Malenkowa, że „podjudzał Stalina”, aby mieć pewność, że Wozniesienski zostanie stracony.
- Co takiego? - odparł Malenkow. - Że niby ja kierowałem Stalinem? Chyba żartujesz!
Stalin nie dawał sobą kierować, ale był ogromnie podatny na sugestie: pozostał władcą absolutnym.