Morderstwo i małżeństwo: „sprawa leningradzka’ 605
Chruszczów rządził Ukrainą od 1938 roku, bezlitośnie rozprawiając się przed wojną z kułakami, tępiąc ukraińskich nacjonalistów, zlecając zabójstwa unickich biskupów, a w lutym 1948 roku organizując oczyszczenie wsi z „elementów szkodliwych”: z inspiracji Chruszczowa aresztowano prawie milion ludzi, zbrodnia, która pod względem brutalności i skali daje się porównać z wysiedleniem kułaków. Nic dziwnego, że na emeryturze stwierdził: „Mam ręce unurzane po łokcie we krwi”.
Z wyjątkiem krótkiego okresu w 1947 roku, kiedy Stalin wysłał Kaga-nowicza, aby go zastąpił w Kijowie, Chruszczów, „energiczny, uparty, rubaszny”, był nieustannie w łaskach. Prosty sposób wysławiania się sprawiał, że jego służalczość wydawała się szczera. Stalin uważał tego dynamicznego grubasa za półanalfabetę - „Chruszczów jest ciemny jak Negus z Etiopii”, powiedział Malenkowowi. A mimo to potrafił docenić jego „naturalną swobodę, męskość, wrodzony spryt, zdrowy rozsądek i siłę charakteru”.
- Trzeba go trzymać krótko - mawiał.
Kiedy Chruszczów zjawił się w Moskwie, pospieszył do Berii po dalsze słowa otuchy. Pomiędzy dworzanami Stalina tworzyła się coraz mocniejsza solidarność. Beria też go pocieszył.
Stalin mianował Chruszczowa sekretarzem KC i pierwszym sekretarzem moskiewskiej organizacji partyjnej, ale wyznał, że „sprawy nie idą zbyt dobrze [...]. Wykryliśmy spisek w Leningradzie. A w Moskwie roi się od elementów antypartyjnych”. Chciał, żeby Chruszczów się „zorientował”. Jak pokazała „sprawa leningradzka”, system zachęcał do przedsiębiorczości w dziedzinie terroru. Palatyni mogli albo rozwodnić sprawę, albo przemienić ją w masakrę: wówczas do Stalina należała decyzja, czy oszczędzić ofiary, przechować dowody na później czy dokonać krwawej zemsty natychmiast.
- To robota dla prowokatora - odparł Chruszczów. Stalin zgodził się z jego opinią. Niebawem powierzył mu nadzór nad rolnictwem. „Stalin traktował mnie dobrze”. Po zniszczeniu leningradczyków i osłabieniu pozycji Mołotowa i Mikojana „dwaj szubrawcy” uzyskali znaczącą przewagę w walce o sukcesję. Stalin wezwał Chruszczowa, aby zrównoważyć ich wpływy. Ten plan nie do końca się jednak powiódł, ponieważ Chruszczów sprzymierzył się z Berią i Malenkowem. Chruszczowowie i Malenkowo-wie1 mieszkali obok siebie na Granowskiego, natomiast limuzyna Berii
Chruszczów i Malenkow tworzyli teraz, wraz z Berią i Bułganinem, rdzeń nowej wewnętrznej „piątki” Stalina. Kaganowicz powrócił częściowo do łask. W niedziele dwaj spasieni biurokraci, Chruszczów i Malenkow, spacerowali razem ulicą Gorkiego w otoczeniu falangi ochroniarzy.