Mao, urodziny Stalina i wojna koreańska 611
środka, pod szkarłatnym transparentem i wielkim portretem przedstawiającym jego samego. Potem kolejni mówcy zaczęli wychwalać jubilata jako geniusza. Stalin skinął na generała Własika i szepnął, że goście mają przemawiać we własnych językach, co było internacjonalistycznym gestem „ojca narodów”. Palmiro Togliatti wygłosił przemówienie po włosku i sam tłumaczył je na rosyjski. Wystąpienie Mao, przemawiającego niebywale piskliwym głosem, przywitały burzliwe oklaski. Stalin był wyczerpany od nieustannego wstawania. Później wyszły dziewczęta w pionierskich mundurkach, by wyrecytować poemat. Poskriebyszow mrugnął do córki, która przebiegła przez scenę i wręczyła jubilatowi bukiet róż.
- Tata i Stalin uwielbiają czerwone róże - powiedziała.
- Dziękuję ci, rudzielcu, za róże! - odparł Stalin i wskazał na oddanego Poskriebyszowa, który rozpromienił się z dumy.
Później goście udali się do Sali Gieorgijewskiej na Kremlu, gdzie odbył się bankiet i koncert z udziałem tenora Kozłowskiego, Mai Plisieckiej i Wiery Dawydowej. Własik osobiście sprawdził ich garderoby w poszukiwaniu zabójców i bomb. Tańcząc, Maja zauważyła „wąsatą twarz cesarza siedzącego w pierwszym rzędzie przy długim stole bankietowym i na wpół odwróconego ode mnie, a obok niego Mao”.2
Mao trochę się udobruchał. Zdołał uratować twarz. Kiedy próbował telefonować do Stalina, powiedziano mu, że „nie ma go w domu i lepiej będzie porozmawiać z Mikojanem”. Wreszcie, 2 stycznia, Stalin wysłał Mo-łotowa i Mikojana na rozmowy. Czou En-laj1 zjawił się 20 stycznia i zaczął negocjować z nowym ministrem spraw zagranicznych, Wyszyńskim, i Mikojanem. Mao i Czou zostali wezwani na Kreml tylko po to, by wysłuchać reprymendy Stalina, który miał im za złe, że nie podpisali się pod krytyką ostatniego przemówienia amerykańskiego sekretarza stanu, Deana Ache-sona. Stalin zmienił też stanowisko w sprawie traktatu, a kiedy Mao spytał, czy nowa wersja nie będzie sprzeczna z postanowieniami jałtańskimi, usłyszał w odpowiedzi:
- Będzie, i do diabła z tym! Jesteśmy na to przygotowani.
Mao nadąsał się jeszcze bardziej. W drodze do Kuncewa chiński tłumacz zaprosił Stalina, by odwiedził Mao.
- Wypluj te słowa! - syknął Mao po chińsku do tłumacza. - Nie zapraszaj go!
Żaden z tytanów nie odzywał się przez całe trzydzieści minut jazdy. Kiedy Stalin poprosił Mao, by zatańczył przy muzyce z gramofonu, ten odmówił. Nie miało to jednak większego znaczenia: partia pokera dobiegła
Stalin podziwiał Czou i prezydenta Liu Szao-tsi jako najbardziej „dystyngowanych” spośród ludzi Mao, ale uważał, że marszałek Czu-te jest kimś w rodzaju „naszego Wo-roszyłowa i Budionnego”.