klstidwa281

klstidwa281



550

wają mężczyźni; ofiarami zaś jej padają kobietyPrzejawy tego rodzaju szału, zaś zarazem i wiążące się z niemi wierzenia w ludzi-wilków, ludzi-niedźwiedzi, ludzi-tygrysów i t. p. są rozpowszechnione na rozległych obszarach kuli ziemskiej, ale, jak twierdzi L. Krzywicki, podobno tylko w tych krajach, gdzie wspomniane anormalne chucie nie znajdują swobodnego ujścia, t. j. tylko tam, gdzie ludożer-stwo nie istnieje lub też, o ile istnieje, jest potępiane przez opinję publiczną jako czyn karygodny, względnie nieetyczny. Czy ten pogląd Krzywickiego jest słuszny, należałoby jeszcze sprawdzić. Faktem natomiast jest, że kroniki Europy północnej i zachodniej notowały napady obchodzącego nas chorobliwego szału; przyczem nieraz ludzie nim dotknięci sami mieli wierzyć w swą wilczą naturę i twierdzić, że są wilkołkami. Nie mamy powodu nie ufać tym danym; sugestywna bowiem siła zbiorowych wierzeń jest wszak dobrze znana (porówn. np. §§ 285 sq.). Jeszcze w XVI wieku ujęto podobno na północnych kresach rdzennej Polski (na Mazurach pruskich) osobnika, który sam o sobie zeznawał, iż jest wilkołkiem; w wilka miał się przedzierzgać dwa razy do roku: podczas świąt Bożego Narodzenia i w dzień św. Jana; w tym to czasie udawał się do lasu i żył z wilkami, biorąc wrraz z niemi zdobycz. Twarz jego, jak świadczą dokumenty, miała mieć dziki wryraz i wr czasie, gdy był pojmany, nosiła ślady ran oraz blizn, zadanych kłami psów, z któremi widocznie staczał prawrdziwie zwierzęce walki. —,W Europie Słowianie dzielą skłonność do podobnych zboczeń oraz obfitość odnośnych wierzeń prze-dewszystkiem bodaj z północnymi Germanami. M. i. we wczesnem średniowieczu słynęli w Skandynawji pod nazwą berserkrów mężczyźni, co, owładnięci szaleństwem zwanem berserkrgangr, przebiegali jak potępieńcy wsie lub miasta i, nie lękając się ni ognia ni miecza, mordowali napotkanych.

Dla krajów, położonych mn. w. między wschodniemi Karpatami a Dnieprem, wilkołactwo poświadcza już Herodot w V wieku przed Chr. Ojciec historji tak prawi mianowicie o dzierżących podówczas owe kraje Neurach: „Scyci i Grecy, zamieszkujący Scytję, opowiadają o nich, że raz jeden co roku każdy z Neurówr staje się na kilka dni wilkiem, poczem znów przyjmuje swą dawną postać. Ja im co-prawda — dodaje ostrożnie historyk — nie wierzę, ale oni jednak tak opowiadają i nawet przysięgają się na to“. Nie od rzeczy będzie dodać, że w oczach niektórych ludów, sąsiadujących dziś od północnego wschodu ze Słowianami ruskimi (dziedziczącymi m. i. ziemie po Neurach) wilkolactwo ściśle się z ostatnimi łączy. Nic tu może coprawda — wobec uwagi umieszczonej w odn. 2 na str. 550 — nie znaczy owa wiadomość, zasłyszana przeze mnie przed 20 laty u Żmudzinów o osiadłych na Żmudzi Wielkorusach (ob. wyżej); ważniejsze, że u Wotja-ków istnieje wprost wierzenie, wedle którego wszelkie wogóle wilki powstały z przeobrażonych Rosjan (cf. str. 575 w. 15—16!).

Nazwa sł. *vtIkodlaki. (czes. rlkodlak1 2 3 4; poi. wilkołek; młrs. vovkułak, vovkołab; błrs. vaukał&k; st.-wkrs. vołko-dłak; serb.-chorw. vuk6d 1 ak; słoweń. vołkodlak) zdaje się być — choć to, jak i podana tu zrekonstruowana jej forma, zupełnie pewne nie jest — prasłowiańska. Etymologja wyrazu jest jasna, skoro u Słowian bałkańskich przetrwał wyraz diaka 'szerść, włos’ (słoweń. diaka 'szerść’; serb.-chorw. diaka 'włos; szerść’): v&lkodlaki> tłumaczy się więc jako 'wilcza szerść’ i wcale pięknie odpowiada st.-nord. berserkr 'niedźwiedzia skóra’ (dosł. 'niedźw. koszula czy odzież’) oraz znanym u różnych ludów przesądom, głoszącym, że przez narzucenie na siebie zwierzęcej skóry człowiek może stać się zwierzęciem, a przez jej zrzucenie — przywrócić sobie ludzką postać (porówn. tu L. Levy-Bruhl, Le surnaturel et la naturę dans la mentalite primitive, r. 1931, str. 125 sq.). U Serbochorwatów zresztą słowo vukódłak zmieniło swe pierwotne znaczenie: rozumie się dziś przezeń 'upiora'; ślady podobnego semantycznego przesunięcia można też, pomijając kraje niesłowiańskie, znaleźć tu i owdzie na Rusi, gdzie prowadzi do niego przesąd, iż upiór zmieniać się może m. i. we wilka.

446. Jak poznane dotychczas wierzenia wyprowadzają niektóre zwierzęta od ludzi, tak znowuż inna obszerna ich grupa odwrotnie dopatruje się przodków poszczególnych rodów i plemion ludzkich w świecie zwierząt. Wierzenia takie w nieskażonej czystości znamy z różnych krajów egzotycznych, gdzie istnieją rody czy plemiona, wywodzące się, dajmy na to, od praojca wilka i zowiące Wilkami albo, powiedzmy, od praojca łosia, zwane Łosiami i t. p. W związku z temi wierzeniami pozostaje cały zespół zwyczajów, zakazów, praktyk etc., który — łącznie z pierwszemi — zaliczamy do t. zw. totemizmu5. I u Słowian starano się dowieść śladów totemizmu. W języku polskim posiadamy m.i. d wie nowsze prace,ogłoszone jednego i tego samego roku (1920), poświęcone temu zagadnieniu; są to: „Totemizm

1

   Ewentualna rdzenność oraz zasiąg tej nazwy w Czechach winny być jeszcze dokładnie sprawdzone.

2

   Totemizm obejmuje zespół wierzeń i instytucyj, gruntujących się na prze

3

konaniu, że poszczególne rody i plemiona są spokrewnione z określonym gatun

4

kiem zwierzęcym, rzadziej roślinnym lub z innym przedmiotem. Taka definicja,

5

aczkolwiek bardzo niepełna i niezupełnie ścisła, musi nam tu wystarczyć.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20091006057 tif czeństwo, ilekroć jej nadużywamy; a wypadki tego rodzaju nie należą do rzadkości
klstidwa107 206 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA kanie jej os trem narzędziem. Więc np. u nas w Siedłeck
klstidwa337 662 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW; zaś bodźcem, co wskrzeszał owe dawne i nieraz całkiem j
Image0013 (12) •o wyżywienie, mężczyzna zajmuje się zdobywaniem żywności, kobieta — jej przechowywan
DSCg78 0    Wyżywienie, mężczyzna zajmuje się zdobywaniem żywności, kobieta — je
Bez nazwy( (6) mężczyzna, którego — jak jej się wydawało — nigdy przedtem nie widziała. Ten trzeci b
Bez nazwy( (6) mężczyzna, którego — jak jej się wydawało — nigdy przedtem nie widziała Ten trzeci by
Bez nazwy 5 (6) casił! rnatźeńktwa posila do łóżka z wybranymi przcż siebie mężczyznami. Z tymi. któ
IMGF84 (2) trwa ®ledem ctnl «Ibo nie m»t jej wcale. Odgłos tego stanu uczuciowego, tak bardzo teraźn
page0219 209 godna pożałowania; i jej może zawdzięczamy ów rodzaj lekceważenia, jaki obserwatorowie
KI3 podanie ręki. W przypadku mężczyzn uprzejmie jest poczekać, aż kobieta, której jest się przedst

więcej podobnych podstron