ROZDZIAŁ 1333
Bęben do ostatnich czasów był w zupełnie powszechnym użyciu w prawie całej Polsce i na zachodniej Rusi. Wszędzie tu włościanie wyrabiali go sami z łubiska, tj. kolisto zgiętej szerokiej (taśmowa-tej) obręczy (podobnej do obręczy rzeszota albo sita), z drugiej podobnej ale cienkiej obręczy o cokolwiek większej średnicy, ze skóry zwierzęcej, powrózków i drewnianych kołeczków, albo — w nowszych czasach — żelaznych śrub i muter. Obręcze były sporządzane z najróżnorodniejszego drzewa; zużywano też na nie stare obręcze rzeszot. Skórę brano zupełnie pospolicie — w Polsce i na Rusi — najchętniej psią, gdyż ta „najgłośniej dudniała*; uważali przy tym niekiedy, by to była skóra takiego psa, co „cienko szczekał". Bądź w braku psiej skóry, bądź też zgodnie z miejscowymi tradycjami obok niej używano nadzwyczaj często także cielęcej lub baraniej, niekiedy koziej a nawet sarniej, wilczej, zajęczej etc. Gdy brano cielęcą lub podobną, posługiwano się zazwyczaj w takich wypadkach wyporkami, tzn. płodami, wydartymi z łona zabitej matki. Wyprawiano skórę domowymi sposoby, mocząc ją względnie „gnojąc* (niekiedy w wapnie, by szerść łatwiej oblazła) i goląc ułomkiem wyostrzonej kosy. Dawny bęben był zawsze jednostronny. W rdzennej Polsce panował i panuje nowszy sposób umocowywania opiętej skórą obręczy na łubisku, posługujący się metalowymi śrubami. To samo widzimy na zachodniej Rusi, choć tam przechowała się też jeszcze dawniejsza praktyka, obywająca się tylko powrózkiem i kołeczkami (ob. fig. 371). Najpospoliciej w łubisku zarówno polskiego, jak mało- czy białoruskiego bębna znajdują się wąskie szczeliny, w których osadza się kupne okrągłe płaskie metalowe (mosiężne lub inne) blaszki czyli brząkadła zwane np. na Rusi halickiej „dzwoneczkami". Blaszki te osadza się parami, tak by przy potrząsaniu jedna uderzała o drugą. Ilość par blaszek bywa dość różna; może ich być 3, 4, 6 itp. Rozmaicie przedstawia się także wielkość całego narzędzia. Największy bęben ze wsi Ruszowa w Zamojskiem w rdzennej Polsce miewa ponoć do 50cm w średnicy, zaś jego łubisko bywa na 10cm wysokie; w łubisku tym znajduje się sześć szczelin, a w każdej z nich tkwi para brząkadeł. Bęben ze wsi Białej w powiecie tarnopolskim na Rusi halickiej, którego rysunek mi nadesłano, ma w średnicy 31 cm, a wysoki jest na 6,2cm; posiada on rączkę w postaci kołka przymocowanego do łubiska; węższa obręcz jest z żelaza zamiast z drzewa; zakrętek do naciągania tej obręczy (a zatem i skóry) na łubisko jest tu cztery; szczelin z brząkadłami trzy; oprócz tego widzimy jeden janczar uwiązany na drucie (ob. fig. 370). Bęben wschodnio-białoruski z pow. bychowskiego w Mohylewszczyźnie mierzy 38 cm w średnicy a 6 cm wysokości. Skóra naciągnięta jest na łubisko za pomocą 6 równomiernie rozłożonych kołeczków; po jednej stronie łubiska znajdują się 3 szczeliny: jedna mniejsza i dwie większe; w mniejszej tkwi para mniejszych, a w większych po parze większych blaszek (fig. 371). O tzw. pałce, za pomocą której grało się na bębnie, dają pewne pojęcie załączone tu rysunki; bliższych wiadomości o niej — brak.
Brak mi też niestety danych co do sposobu gry. Jedynie we wsi Bobły pod Kowlem na Wołyniu zanotowałem przygodnie w r. 1924, że wieśniacy tamtejsi nie tylko biją w bęben pałką (bułavo6k a), lecz również i pięścią, a oprócz tego pociągają palcami po skórze (jak wiadomo z bębna można dobywać uderzająco rozmaite efekty zależnie od tego, jak się weń bije lub trąca pałką, oraz od tego, czy dobosz prócz pałki posługuje się pięścią i palcami ręki, którymi może nie tylko uderzać, lecz również tak lub inaczej pociągać czy raczej pocierać po skórze w różnych miejscach powierzchni bębna). Jakiegoś wirtuoza gry na bębnie, wieśniaka białoruskiego z Witebszczyzny, opisuje w r. 1928 Privałov; nie udziela nam jednak żadnych istotnie wartościowych informacji, rozwodząc się tylko nad sztuczkami w rodzaju bicia bębnem w podbródek, nos, kolano, głowę itp. przy wytrzymywaniu rytmu wybębnianej „melodii".
846. Poza Polską i zachodnią Rusią bęben jest i był również dobrze znany. Jednakowoż na Wielkorusi wydaje się być mniej pospolity niż na Mało- i Białorusi oraz w rdzennej Polsce. Źródła etnograficzne i inne z Wielkorusi mówią o nim w każdym razie nadzwyczaj mało, albo go też najczęściej po prostu przemilczają, lub wreszcie głoszą, że jest zarzucany.
W Polsce i na Małorusi zachodniej zanikanie bębna szczególnie wydatnie zaznaczyło się w Karpatach, gdzie z szeregu okolic na Bojkach i Łemkach (nie ze wszystkich jednak) brak mi o nim wszelkich danych. Jest to tym ciekawsze, że, jak wiadomo, Karpaty wykazują szczególnie bliskie związki z Bałkanami, a właśnie i na Bałkanach bęben na rozległych obszarach przestał być narzędziem ludowym. “Kuhać już przed pół wiekiem (w r. 1882) pisze o Słowianach południowych: „Niektóre narody mają zwyczaj towarzyszyć sobie przy pieśni i tańcu grą na bębnach i kotłach, ale nasz lud tego nie robi... Ponieważ ani Chorwaci, ani Serbowie, ani Słoweńcy nie wyrabiają wspomnianych narzędzi perkusyjnych w czasie pokoju, nie można więc tych instrumentów, ściśle biorąc, zaliczać do ich (ludowo-) narodowych narzędzi muzycznych**. Dokładnie to samo poświadcza pośrednio dla całej północno-zachodniej Bułgarii Marinov, który w swym opisie narzędzi muzycznych ze stron tamtejszych zalicza obój zwany tam zurlą (zurła), skrzypce (cigulka, la il ta) i bęben (tupńn, tipan) do narzędzi używanych wyłącznie przez Cyganów. O ile dane Marinova, który sam pochodził z północno-zachodniej Bułgarii (z Łomu), zasługują na pełne zaufanie, o tyle nie bardzo można to powiedzieć o informacjach Kuhaća, co nieraz pozwalał sobie na zbyt daleką posunięte uogólnienia i który zresztą