pierwszorzędną i stąd bardziej szczegółowe jego omówienie znajdzie się w IV rozdziale pracy. Z wydarzeń wewnę-trznopolskich wspomina on' jedynie o „krzywdzie”, wyrządzanej Kazimierzowi przez Miecława; passus ten zachował się tylko w jednej grupie latopisów.
Kronika mistrza Wincentego1 oparła się na Gallu, wprowadza jednak w stosunku do swego źródła szereg zmian. Miecław, nazwany tu dla odmiany Masławem, pochodzi „z nikczemnego rodu służebnego”, co jest zapewne mylną interpretacją Gallowego „servus”, oznaczającego tam, podobnie jak „minister”, urzędnika podległego królowi2. Za-jąwszy Mazowsze, rozpoczął on wojnę z Kazimierzem, który jednak zwyciężył mazowieckie wojska przeciwnika; wówczas Miecław ściągnął siły „Pomorzan, Prusów, Duńczyków i Rusinów” (to chyba amplifikacja Gallowej bitwy z Pomorzanami). Kazimierz zwyciężył i tym razem, Miecław zaś uciekł do Prusów, „gdzie był wywyższony znakomitszym stopniem dostojeństwa”; Prusowie jednak, mszcząc klęskę, „na najwyższej powiesili go szubienicy”. Koniec Miecława w relacji Wincentego nie znajduje już żadnej podstawy w tekście Galla, według którego Miecław poległ w bitwie.
Całkowicie powtarza wersję Wincentego Kronika wielkopolska 3, redukując tylko liczbę bitew do jednej i wracając za Gallem do imienia „Meczslaus”. Odrębne wiadomości posiada natomiast Kronika polska (śląska) z końca XIII w.4, według której miejscem ostatecznej bitwy miały być okolice Poznania. Miecław, pobity przedtem dwukrotnie, wtargnąć miał znów do Polski z wojskami ludów, wymienionych przez Wincentego, zająć i złupić prawie cały kraj z wyjątkiem tej właśnie okolicy. Kazimierz schronił się na wyspie Ostrów, w kościele fundowanym przez Dąbrówkę. Dzięki cudownemu widzeniu pobudził wojska odwagą i zwyciężył, a rzeka Warta „krwią zabitych gwałtownie wystąpiła z brzegów”, co zbiega się z relacją Galla o jakiejś rzece w miejscu bitwy. Wyjątkowo długi frag-
Kronika Jana Długosza10 właściwie nie jest już dla naszego zagadnienia źródłem; wszystkie jej wiadomości są próbą krytycznego wykorzystania znanych nam źródeł poprzednich i noszą charakter nie przekazu, lecz najwcześniejszych domysłów uczonego. Długosz pierwszy w naszej historiografii znał latopisy ruskie i z ich pomocą mógł kontrolować wcześniejsze źródła polskie. W oparciu o latopisy skorygował on przekaz Wincentego o posiłkach ruskich dla Miecława, wprowadzając Jarosława kijowskiego jako sprzymierzeńca Kazimierza. Natomiast Prusów pozostawił w obozie Miecława, dorzucając znane sobie nazwy plemienne Jaćwingów i zagadkowych „Slunenses”. Rolę „korektora” pełni w ręku Długosza także Gall, któremu piętnasto-wieczny kronikarz często przyznaje pierwszeństwo przed Wincentym. Tak więc Miecław znów pochodzi „ex nobili-tate”; widocznie Długosz zdaje sobie sprawę, że urząd eześ-nika nie mógł być pełniony przez człowieka „nikczemnego” pochodzenia. Rycerze niemieccy w wojsku Kazimierza są również śladem wykorzystania Galla. Tak samo nawiązuje do niego miejsce bitwy „nad Wisłą”. Autor Dziejów Polski czyni jednak krok dalej i próbuje w oparciu o Galla wprowadzać własne domysły. Jako cześnik był więc Miecław „osobą bliską Mieszkowi II”; co ważniejsze, on właśnie miał
-ment kroniki poświęcony temu wydarzeniu tak znacznie różni się swym poetyckim charakterem od całości, że Tadeusz Wojciechowski przypisał go wcześniejszemu zaginionemu źródłu5. Pierwotną podstawą tej informacji mogło być podanie związane z miejscem jakiejś walki — tego rodzaju podania wykazują zdumiewającą długowieczność. Do czasów Galla zachowała się dowodnie znajomość miejsca bitwy z Mieeławem, nie wiadomo, czy identycznego z tamtym. Przekaz Kroniki Polskiej powtórzyła jedynie pochodna od niej Kronika Książąt Polskich ®; poza Śląskiem nie ma śladu jego znajomości. —
13
MFH II, S. 283—286.
8 Por. K. Maleczyński, MFH-NS II, s. LXXXHI; pierwszy wskazał na to M. Bobrzyński, Genezo społeczeństwa, polskiego na podstawie kroniki Galla i dyplomatów XII w., Szkice i studia historyczne, t. I, Kraków 2922, s. 95—96.
MPH XE, S. 485—486.
MPH m, S. 621—623.
T. Wojciechowski, O Kazimierzu Mnichu, PAU, wydz. lii. i hist.-fil. V (1885), szczeg. s. 9, 11. Miała to fcyć opowieść o Kazimierzu Mnichu, której powstanie datował Wojciechowski na koniec wieku XII, zaś T. Tyc, Legenda Kościoła P. Marii na wyspie tumanie}, Kronika Miasta Poznania IV (1928), nr 7/8, s. 121—130, wiązał ją z pierwszymi tendencjami zjednoczeniowymi w xni w.
• MPH m, s. 447—448.
u) Joannis Długosz opera Omnia, wyd. A. przeździecki, t. X. Hist. POI. t. I, Cracoviae 1873; s. 281—288.