danego ochotnika. Fakt, że Bogusławski wybrał piechotę, a nie jazdę, świadczy o jego nie najlepszej sytuacji materialnej i społecznej. Szlachta zamożna, ustosunkowana, posyłała swoich synów do uprzywilejowanej „kawalerii narodowej” na „towarzyszy”, którzy tradycyjnie mieli w drugim szeregu „pocztowych”, ludzi przeważnie z gminu. Zdarzało się, że mały chłopczyna od dzieciństwa figurował jako „towarzysz” lub zapisany był do regimentu od razu w stopniu oficerskim. Tych anachronizmów z wieków średnich, zrozumiałych jeszcze w czasach Sobieskiego (husaria, pancerni, którzy odegrali ważną rolę w okresie „potopu” i wyprawie wiedeńskiej) nie wykorzeniły nawet doniosłe reformy Sejmu Wielkiego i uchwała o stutysięcznej armii.
Stan osobowy wojska uzupełniano przede wszystkim przez werbunek, a tukże przez pobór rekruta, tak zwanymi kantonistami. Regiment, który w 1788 roku liczył tylko 467 głów, po reformach sejmowych miał się powiększyć do 1440 w dwóch batalionach liczących po cztery kompanie. W przyszłości zamie-
pitanowie. Resztą kompanii dowodzili „kapitanowie z kompanią”. Te skomplikowane starszeństwa miały znaczenie nie tylko honorowe, łączyły się z różnej wysokości uposażeniami komendantów. Sprawy gospodarcze i rachunkowość spoczywały w rękach szefa i komendanta, którzy mieli pomocników regiments-kwatermistrzów, a ci z kolei sztabs-furierów kompanijnych.
rżano sformować jeszcze trzeci batalion. Był to etat tymczasowy.
Z tak znacznym powiększeniem etatu wojska zmieniały się regulaminy, ubiór. Uproszczono komendy, ograniczono kary cielesne, obcięto długie warkocze — harcapy, trójkątne kapelusiki żołnierze zamienili na wysokie kaszkiety filcowe z godłem państwowym i kitą. Początkowo regiment wyglądał bardzo dziwacznie, gdyż nie od razu ubrano wszystkich żołnierzy według nowego przepisu. Część miała więc stare czerwone tak zwane rajstroki (rodzaj fraka) z czarnymi wyłogami na piersiach, natomiast nowozaciężni — granatowe kurtki z pomarańczowymi wyłogami. W słownictwie wojskowym zachowało się jeszcze wiele terminów niemieckich, np. żołnierz — to gemajn. Od tego czasu datują się też gwiazdki na epoletach oficerów: jedna — to chorąży, dwie — podporucznik, trzy — porucznik, cztery — kapitan.
Ludwik Bogusławski został żołnierzem w momencie, gdy regiment był w stadium reorganizacji, zakłóconej niemiłym wydarzeniem. Otóż żołnierz Kuba Zakrzewski, będący na urlopie, popadł w zatarg z niejakim Piaseckim, szlachcicem, pisarzem z dóbr Skarszewy. Żołnierza „chama” pan pisarz postanowił ukarać za harde odezwanie się. Kazał parobkom por-
7