i Apollona Hofmeistra, których skazano na zesłanie.
Kiedy Wróblewski uczęszczał do Instytutu Szlacheckiego, szkoła cieszyła się ogromną popularnością także dlatego, że nauczycielami byli tu ludzie znani szeroko nie tylko w kraju. Między innymi wykładali tu Stanisław Moniuszko, malarz Kanuty Rusiecki, Włoch Achilles Bonoldi, świetny odtwórca partii Jontka z „Halki”.
Walery nie należał do uczniów najpilniejszych, ale wszyscy byli tu nieustannie kontrolowani. Inspektorzy mieli nawet pieczę nad książkami czytywanymi przez młodzież. Pomimo jednak takiego nadzoru Wróblewski mógł poznawać literaturę zakazaną, i to pod okiem samych inspektorów, gdyż wśród pięciu tysięcy tomów księgozbioru Instytutu znajdowały się również książki postępowych pisarzy, nie zauważone przez władze uczelni.
Językiem wykładowym w Instytucie Szlacheckim był rosyjski, ale niektórych przedmiotów uczono w języku francuskim. Młody Wróblewski musiał poznać dokładnie i zapamiętać na całe życie przede wszystkim dzieje członków rodziny carskiej.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Walery Wróblewski — już jako 14-letni chłopak — miał swój własny, krytyczny pogląd na rządy cara i ówczesną rzeczywistość; pogląd, który wyniósł z domu, a który nabrał pełniejszego wyrazu podczas pobytu w Instytucie. Wtedy bowiem zaprzyjaźnił się z Konstantym Dalewskim, w którego rodzinie znajdowali się założyciele Związku Bratniego Młodzieży Litewskiej. Poza tym Walery dużo czytał. Była to literatura w przeważającej części konspiracyjna, nielegalna, głosząca hasła demokratyczne. Dzięki niej mógł inaczej spojrzeć na szereg zjawisk, które nastąpiły w tym czasie w Rosji.
Wróblewski często przechadzał się ulicami Wilna. Nie ograniczał spacerów po mieście do najpiękniejszych dzielnic. Często zaglądał na ulice Jatkową, Rudnicką, Żmudzką, Fur-mańską, Szkolną. Było to tzw. czarne miasto, siedlisko nędzy, zamieszkane przez najbiedniejszą ludność. Ciasne, brudne uliczki, brak najprostszych urządzeń sanitarnych, jatki, gdzie sprzedaje się najtańsze mięso — wszystko to pozwalało Wróblewskiemu dostrzec ostre kontrasty społeczne w obrębie jednego miasta.
Wtedy też dowiedział się dokładnie o losach swego stryja Eustachego.
W 1846 roku w Kijowie została zawiązana tajna organizacja, która przybrała nazwę Stowarzyszenia Cyryla i Metodego. Stryj Eustachy był wówczas studentem Uniwersytetu Charkowskiego. Organizacja ta została założona przez rosyjskiego historyka Mykołę Kostoma-rowa. Eustachy znalazł się w szeregach spiskowców. Stowarzyszenie wkrótce rozpadło się na dwa odłamy. Jeden miał charakter liberalno-reformistyczny i opowiadał się za przebudową
15