nolitą całość. Dąbrowskiemu, nominalnie komendantowi Polaków, faktycznie pozostawiono poczciwego weterana generała Stanisława Woy-czyńskiego z tak zwanym zakładem. Umieszczono w nim nadliczbowych oficerów, których nie można było wykorzystać w liczebnie mar łych pułkach. W takim „zakładzie”, zwanym również „gwardią honorową”, znalazł się też Ludwik Bogusławski. Niektórzy Polacy wstąpili do pułków francuskich lub do sztabów. W ostatnim przypadku konieczna była dobra znajomość języka francuskiego, którym Bogusławski biegle nie władał. Nadliczbowych oficerów 2 pułku skierowano do departamentu Sarthe. Tam spokojnie w Le Mans i Epons oczekiwali na wypłacenie zaległego żołdu za pięć miesięcy; część należności dano im w asy-gnatach, za które później otrzymali zaledwie sześćdziesiąt pięć procent gotówką.
Gdy alianci wtargnęli do Francji, nie pomogły najbardziej kunsztowne pomysły strategiczne Napoleona i kilka zwycięstw. Przewaga liczebna nieprzyjaciela była przygniatająca. Zniechęcenie marszałków, czy wprost ich zdrada, wyczerpanie kraju — wszystko to uniemożliwiło cesarzowi pomyślne zakończenie wojny. Musiało upaść cesarstwo. Napoleon abdykował w imieniu własnym i swego syna. Jednym z ostatnich aktów woli Napoleona było mianowanie generała Wincentego Krasińskiego dowódcą Polaków.
W innej sytuacji znalazł się nowy opiekun — car Aleksander. Sprawdziła się przepowiednia Szymanowskiego. Car Aleksander nazywany odtąd „aniołem pokoju”, protektorem Polski, odbył pod St. Denis pod Paryżem przegląd polskiego korpusu. Mianował tymczasowym naczelnym wodzem wojska polskiego swego brata wielkiego księcia Konstantego, który ogromnie się ucieszył, otrzymawszy taką nominację. Choć jeszcze nic nie postanowiono o losach Księstwa Warszawskiego, to jednak car zdecydował organizować wojsko polskie. Pierwszy powrócił do Polski Wincenty Krasiński na czele swego korpusiku, a za nim Jan Henryk Dąbrowski z owym „zakładem”. Tworzono zupełnie na no-' wo, ściśle wzorując się na armii cara, polską siłę zbrojną. W powstałym 4 pułku piechoty liniowej, po weryfikacji stopnia, Ludwik Bogusławski umieszczony został w stopniu majora.
W życiu majora Ludwika Bogusławskiego miał się rozpocząć nowy okres, jakże odmienny od wszystkiego, co dotychczas przeżył. W wojsku Stanisława Augusta Poniatowskiego i Tadeusza Kościuszki na najniższych szczeblach wojskowej hierarchii poznał twarde życie osiemnastowiecznego gemaj na i stał się uczestnikiem pierwszego zrywu patriotycznego, jakim była Insurekcja. Było to niejako, bardzo solidne zresztą, przydługie, przysposobienie wojskowe. Wojny czasów napoleońskich, pod ko-
61