prawdziwe ukrywać się mogły przeszkody, uparłem się na swoim i stanowczo oświadczyłem, że uważam noc wyznaczoną za najstosowniejszą i że nie uznaję przyczyn mi podawanych za dość poważne, aby mnie do odroczenia terminu nakłonić mogły. Niebawem wysłałem adiutanta
swego do Raczkowskiego, który w Księstwie Poznańskim trudnił się formowaniem oddziałów dla województwa mazowieckiego, aby o wyznaczonej nocy go uwiadomić. Organizatorom powiatowym przesłałem szczegółowe plany przeprowadzenia ich oddziałów.
Trzy doby przed dniem wystąpienia odebrałem kilka raportów, w których mnie uwiadomiono, że ładunków zabranych przez policję pruską na czas wyznaczony świeżymi zastąpić niepodobna. Równocześnie przybyła do mnie deputacja z Lubawskiego z oświadczeniem, że w powiecie tym mało jest prochu i ani jednego ładunku, i prosiła mnie o odwołanie wyznaczonego terminu...
Dwa dni przed wystąpieniem odbieram raport od Olszewskiego, że przechowywanej broni w powiecie lubawskim pewni obywatele, których wymienił, nie chcą wydać pod żadnym warunkiem. Natychmiast wysłałem do tych panów dość surowe odezwy, w których im wystawiłem, że nie godzi się wcale wbrew dążnościom ogólnym działać, i sam czym prędzej udałem się do pnmienionego powiatu, aby osobą swoją poprzeć odezwy...
Szczęśliwie przybyłem do powiatu lubawskiego; po długich rozprawach, po rozmaitych prośbach i groźbach udało mi się na koniec panów lubawskich nakłonić, iż broń zakopaną wydobyli i przewieźli na miejsce zborne oddziałów Piotra Czarnego i Olszewskiego, a sam czym prędzej zdążałem ku Zieleńcowi, gdzie uzbrojenie dla mego oddziału znajdować się miało”.
Callier mimo trudności nie zamierzał odwlekać terminu wyprawy do Królestwa, który wyznaczył w nocy z 21 na 22 marca. Chciał wkroczyć na teren powstania z pięcioma oddziałami: pomorskim, lubawskim, dwoma brodnickimi i toruńskim. Środek kolumny zamierzał prowadzić osobiście według własnego planu. Powstańcy, wkraczając w Płockie, mieli uderzyć na małe załogi pograniczne, wypierać z miast rosyjskich żołnierzy i szybkim marszem zdążać na miejsce ogólnej koncentracji, gdzie Callier postanowił uskutecznić równy podział kolumny i eszelona-mi przebiegać całe województwo.
Tak starannie przygotowane zamierzenia Callier a nie powiodły się. Część wyznaczonych przez niego dowódców nie stawiła się w rejonie koncentracji, nastąpiła masowa dezercja przybyłych powstańców, a na dodatek zabrakło amunicji. Do ostatecznego udaremnienia przedsięwzięcia doprowadziło aresztowanie Calliera w Mrocznie pod Lubawą, skąd przewieziono go do więzienia w Brodnicy, gdzie Prusacy potraktowali go brutalnie i dokonali rewizji. Zakutego w kajdany
103