Andre Malraux
i
Od ponad wieku nasz stosunek do sztuki podlega ciągłej in-telektualizacji. Muzeum kwestionuje każdy sposób wyrażania świata, który się do niego upodabnia, bezustannie nasuwa pytanie, do czego są podobne owe sposoby wyrażania. Następstwo i pozorna sprzeczność szkół dodały do czystej „przyjemności wzrokowej” świadomość pasji badawczej, odtwarzania przestrzeni w obliczu Tworzenia. Poza tym^muzeum jest jednym z tych miejsc, które tworzą najwyższą ideę'człowieka. Jednak nasza wiedza jest o wiele bardziej rozległa niż nasze muzea; zwiedzający Luwr wie, że nie znajdzie tu znaczących dzieł Goyi, wielkich malarzy angielskich, malarstwa Michała Anioła, Piera Della Francesca ani Grtinewalda czy Vermeera. W miejscu," gdzie dzieło sztuki nie ma już innej funkcji jak tylko bycie dzie- ^ łem, w epoce, w której rozwija się artystyczna eksploracja świata, zebranie tak wielu nieobecnych dzieł wywołuje duchową obecność wszystkich dzieł sztuki. W jaki sposób to możliwe okaleczenie nie odwołuje się do wszystkiego, co możliwe?
II
Pejzaż coraz mniej przypomina to, co dotąd nazywaliśmy pejzażem, bowiem zniknęła z niego ziemia; martwa natura coraz mniej przypomina to, co dotąd nazywaliśmy martwą naturą. Koniec miedzianych naczyń, kuchennych staroci i wszystkich przedmiotów, które ożywiały światło; martwa natura, porzucając błyszczące holenderskie szkła, odnajdzie u Picassa paczki tytoniu. Martwa natura Cćzanne’a jest holenderską martwą naturą, tak jak akt Cezanne’a jest aktem Tycjana. Jeśli pejzaż i martwa natura - wraz z aktami i pozbawionymi tożsamości portre-
%iftr iml