10 Słowo wstępne
ców; obie też wyraźnie kultywują sposoby wypowiedzi poddane schematowi i stereotypizacji, posługujące się ustalonymi formułami i kanonizowanymi wzorcami, a nie traktowane jako wyraz zindywidualizowanej osobowości twórczej autora (choć w literaturze popularnej „marka” autora może się liczyć jako ważny współczynnik rynkowej atrakcyjności literackiego towaru).
Poza wymienionymi analogiami sytuację obu dziedzin różnicują wielorakie opozycje zachodzące między drukowaną a ustną formą przekazu, między kulturą miejską a rustykalną, między satelitarną zależnością wobec literatury wykształconej a kultywacją tradycji samorodnej i rodzimej (co nie wyklucza dwukierunkowego przenikania między folklorem a literaturą wykształconą), wreszcie między masową produkcją literacką sterowaną względami komercjalnymi i wyraźnie odgraniczającą działalność twórczą od rozpowszechnieniowej a między jednostkową aktywnością, często równocześnie twórczą i odbiorczą, uprawianą w warunkach bezpośredniego kontaktu i tylko w pewnym zakresie traktowaną zawodowo. Za sferę pośrednią między literaturą popularną a folklorem uznać zapewne należy tzw. folklor miejski, w znacznej części ustny, tworzony spontanicznie i amatorsko, w słabej zależności od praw rynkowej cyrkulacji.
Problemy literatury popularnej były tematem obrad XI Konferencji Teoretycznoliterackiej zorganizowanej przez Instytut Badań Literackich oraz Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego, która odbyła się w Juracie na początku lutego 1972 roku. Do uczestnictwa w niej zaproszeni zostali również folkloryści, których udział wydaje się niezbędny zwłaszcza we wczesnym etapie badań nad literaturą popularną, kiedy jeszcze jej status nie został w pełni określony ani granice ostatecznie wytyczone. Wydawniczym rezultatem konferencji w Juracie jest niniejsza książka.
Aleksandra Okopień-Sławińska
Warszawa, czerwiec 1972.
LITERATURA POPULARNA A PROBLEMY HISTORYCZNOLITERACKIE
1
Specyficzne i niezwykłe przedmioty badania wymagają specyficznych i odrębnych narzędzi badawczych. Powieść kryminalna nie daje się opisać w języku krytycznym, który ceni pełnię wyrazu i odkrywczość psychologiczną; romans o ubogiej dziewczynie i milionerze, chociaż mówi się w nim ciągle o przesądach kastowych i podziałach na sytych i głodnych, nie będzie powieścią społeczną; strofa piosenki rządzi się innymi regułami niż strofa poezji. Lekceważenie tych prawd uniemożliwia należytą interpretację literatury popularnej i prowadzi do prześlepienia jej istotnych zasad. Zmusza do traktowania jej jako kalekiej i niewydarzonej siostry literatury wysokiej. Każe w utworach popularnych doszukiwać się problematyki literackiej, wobec której zachowywały one całkowitą obojętność, i przypisywać im funkcje, do których pełnienia nigdy nie pretendowały. W rezultacie ich poetykę przedstawia się jako produkt rozkładu poetyki utworów wysokoartystycznych. Ich sens społeczny sprowadza się do funkcji edukacyjnych, chodzić ma tu jednak o edukację prowadzoną krecimi metodami i zmierzającą do upowszechnienia wartości społecznie niepożądanych. To są niewątpliwe i dawno zauważone nadużycia, do których prowadzić musi każda próba przymierzenia literatury popularnej do wzorów literatury wysokiej; wyrasta z nich zwykle tzw. arystokratyczna krytyka kultury masowej.
Zachowując świadomość tych niebezpieczeństw, sądzę jednak, że konfrontacja literatury masowej, popularnej, rozrywkowej z zasadami postępowania krytycznego i aparatem pojęciowym nauki o literaturze jest pożyteczna. Używam słowa „konfrontacja”, chodzi mi bowiem nie o zwykłą interpretację historycznoliteracką, ale o analizę, która w pierwszym rzędzie odpowiadałaby na pytania, jakie kategorie literaturoznawcze tracą swą moc w odniesieniu do literatury niskiej, jakie ulec muszą