IMG021

IMG021



swego domieszania się do miejscowych zasobów i choć nad nimi wzięła przewagę, a następnie i panowanie, lo jednak raczej sama się do nich przystosowała i rozpłynęła w ludności, którą napotkała w tych okolicach, nii żeby ją była miała w sposób gwałtowny wyprzeć albo wytępić

Tymczasem Lechici Słowackiego — to nie lud w pokoju budujący zręby nowego państwa, lecz żywioł w najwyższym stopniu niszczący. Lech już na początku pierwszego aktu, po pierwszej zwycięskiej bitwie (stoczonej przed rozpoczęciem akcji dramatu) zapowiada: „Ufundujemy na trupach królestwo” (I, w. 37), a później, przed ostateczną walką, zakończoną totalną klęską Wenedów, mówi, że „te ludy chce wyciąć do szczętu” (IV, w. 180).

Do tak okrutnego postępowania Lechitów w niemałym stopniu przyczynia się Gwinona, o której sam Lech mówi: „Ty napełniłaś mój dom okrucieństwem” (akt IV, s. 161). Chwiejny i uległy ślepo żonie, Lech przypomina pod tym względem kronikarskiego Popiela II, Gwinona zaś, zachęcająca go do zbrodni — żonę tegoż Popiela, „trucicielkę” i „najbezwstydniejszą z niewiast”, jak mówi o niej Kadłubek.

Władcy Lechitów imponuje tylko siła i sprawność fizyczna, więc zazdrośnie podziwia rzut toporem Polelum (akt III, sc. 1). Symbolem jego postępowania jest miecz przesłaniający mu resztki poczucia sprawiedliwości, do którego odwołuje się Lilia błagająca o życie dla Derwida:

Więc nie litośny bądź, lecz sprawiedliwy.

Ty ojcu memu zabiłeś tysiące Młodych ryoerzy i przyjaciół starych;

A tona twoja mu nie zostawiła Oczu, by płakał nad swoją niedolą.

(akt II, w. 119-123)

Błagania Lilii oraz widok oślepionego króla Wenedów poruszyły na chwilę jego sumienie, ale słabość charakteru okazała się silniejszą i nie pozwoliła mu przeciwstawić się skutecznie Gwinonie.

Taki w głównych zarysach wizerunek naszego protoplasty, bohatera wielu wcześniejszych utworów literackich (przypomnijmy choćby Lechiadę Woronicza), wizerunek ukazany tu w ciemnych jedynie kolorach — jest zaprzeczeniem wszystkiego, co o Lechu przekazały

“ A. Małecki, Juliusz Słowacki .... jw., t. III, s. 3.

kroniki średniowieczne oraz tradycja historiograficzna i literacka. Słowacki sprzeniewierzył się tej tradycji niszcząc ukształtowany przez nią stereotyp Lecha i Lechitów.

W przypadku Wenedów nie było takiej potrzeby, ponieważ polskie kroniki średniowieczne o nich milczą. W źródłach pozapolskich natomiast lud występujący pod tą nazwą znany jest od najdawniejszych czasów. Pierwsza o nim wzmianka pojawiła się już w Iliadzie (’Evero( w Paflagonii, w Małej Agi), następnie mówią o nich liczne źródła antyczne (Herodot, Strabo i in.). Jakiś odłam Wenedów (Wenetów) znany był na początku naszej ery również w dorzeczu Wisły (Pliniusz, Tacyt) i nad Bałtykiem (Pliniusz, Ptolemeusz). Później zaś, w VI w. Jordanes nazywa Wenedami w zasadzie zachodnich Słowian •*. W każdym razie starożytne i wczesnośredniowieczne źródła zdają się w pełni potwierdzać lokalizację Wenedów również na ziemiach polskich, w tym także na terenach WielkopolskiZ czasem utracili oni swoją odrębność etniczną na rzecz ludów sąsiednich, ulegając całkowitej asymilacji; najpóźniej na terenie Inflant, gdzie ostatnie grupy tego ludu przetrwały aż do XIII w. Gerard Labuda pisze, iż:

Ludność wenedzka, znajdując się pod koniec w stanie daleko posuniętej dyspersji, nie zdołała nigdzie wytworzyć trwałej organizacji kulturowej i politycznej, toteż nieuchronnie ulegała ona procesowi asymilacji językowej i kulturowej w stosunku do swych sąsiadów.

W pierwszych stuleciach naszej ery (w. I-III) — pisze dalej Labuda:

gdy Wenedowie ulegali helenizacji, latynizacji i celtyzacji, niezwykłą'żywotność okazali Wenedowie na terenie Inflant, co z pewnością było spowodowane równorzędnością poziomów kulturowych całego sąsiedztwa. Szczupłość źródeł nie pozwala określić przybliżonej daty slawizacji Wenedów między Odrą i Wisłą. Proces symbiozy, narzucony bezpośrednim sąsiedztwem ludności prasłowiańskiej (...) trwał i pogłębiał się zapewne w ciągu całego I tysiąclecia M.

Romantycy interesowali się szczególnie żywo, jak wiadomo, starożytnościami słowiańskimi, a tym bardziej prapolsko-słowiańskimi, i wówczas wiele pisano o ludach, jakie się przewijały w czasach przed-

** Zob. hasło Wenedowie (O. Labudy) w Słowniku starożytności słowiańskich t. VI, Wrocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk 1977, s. 374.

** Tamże, s. 376. u Tamże, s. 377.

197


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Image10 101 ści drogę do zwycięztwa torowały. Nakoniec wybierał się do miejsca swego przeznaczę* ni
241 Badania wszechświata. jego zmieniają się tylko od pełni do kwadry; gdy zbliża się do miejsca
skanuj0051 (12) 7.5. Charakterystyka współczesnego ruchu turystycznego na świecie 201 się do miejsc
ekspert perswazji5 88 6.3 Metaprogram: Autorytet wewnętrzny — Autorytet zewnętrzny. Ten metaprogram
mark5 odbiorcami o zwiększenie swego udziału w dostępie do nabywanych zasobów i dóbr. Konkurenc
DIGDRUK00128013 7 swym majątkiem w kieszeni, nieprzywiązu-jąeą się do miejsca i ludzi. Następnie ws
Z ARCHEOLOGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. 401 syntezie wszystkie topograficzne dane, odnoszące się do miejsca
kopania, zbliżył się do naszego bocznego korytarzyka. Nad wszystkim zaś górował ów rozpaczliwy, zdys
image002 (12) Jak ■■Isrżalnhy Interpretować kapitał społeczny Kapitał społeczny odno6i się do: A zas
Elektrodę czynną igłową (-) po odkażeniu miejsca zabiegowego wkłuwa się do podstawy trzonu (brodawki
34 O ORLE KLEJNOCIE na pewnem miejscu zdobycz, obrócili się do Krakowa, który gdy należli bez obrony
58 Uwagi: 1) L kurs liczy się w obrębie Stacji Klimatycznej do miejsc bliżej dworca położonych. II k

więcej podobnych podstron