swego domieszania się do miejscowych zasobów i choć nad nimi wzięła przewagę, a następnie i panowanie, lo jednak raczej sama się do nich przystosowała i rozpłynęła w ludności, którą napotkała w tych okolicach, nii żeby ją była miała w sposób gwałtowny wyprzeć albo wytępić
Tymczasem Lechici Słowackiego — to nie lud w pokoju budujący zręby nowego państwa, lecz żywioł w najwyższym stopniu niszczący. Lech już na początku pierwszego aktu, po pierwszej zwycięskiej bitwie (stoczonej przed rozpoczęciem akcji dramatu) zapowiada: „Ufundujemy na trupach królestwo” (I, w. 37), a później, przed ostateczną walką, zakończoną totalną klęską Wenedów, mówi, że „te ludy chce wyciąć do szczętu” (IV, w. 180).
Do tak okrutnego postępowania Lechitów w niemałym stopniu przyczynia się Gwinona, o której sam Lech mówi: „Ty napełniłaś mój dom okrucieństwem” (akt IV, s. 161). Chwiejny i uległy ślepo żonie, Lech przypomina pod tym względem kronikarskiego Popiela II, Gwinona zaś, zachęcająca go do zbrodni — żonę tegoż Popiela, „trucicielkę” i „najbezwstydniejszą z niewiast”, jak mówi o niej Kadłubek.
Władcy Lechitów imponuje tylko siła i sprawność fizyczna, więc zazdrośnie podziwia rzut toporem Polelum (akt III, sc. 1). Symbolem jego postępowania jest miecz przesłaniający mu resztki poczucia sprawiedliwości, do którego odwołuje się Lilia błagająca o życie dla Derwida:
Więc nie litośny bądź, lecz sprawiedliwy.
Ty ojcu memu zabiłeś tysiące Młodych ryoerzy i przyjaciół starych;
A tona twoja mu nie zostawiła Oczu, by płakał nad swoją niedolą.
(akt II, w. 119-123)
Błagania Lilii oraz widok oślepionego króla Wenedów poruszyły na chwilę jego sumienie, ale słabość charakteru okazała się silniejszą i nie pozwoliła mu przeciwstawić się skutecznie Gwinonie.
Taki w głównych zarysach wizerunek naszego protoplasty, bohatera wielu wcześniejszych utworów literackich (przypomnijmy choćby Lechiadę Woronicza), wizerunek ukazany tu w ciemnych jedynie kolorach — jest zaprzeczeniem wszystkiego, co o Lechu przekazały
“ A. Małecki, Juliusz Słowacki .... jw., t. III, s. 3.
kroniki średniowieczne oraz tradycja historiograficzna i literacka. Słowacki sprzeniewierzył się tej tradycji niszcząc ukształtowany przez nią stereotyp Lecha i Lechitów.
W przypadku Wenedów nie było takiej potrzeby, ponieważ polskie kroniki średniowieczne o nich milczą. W źródłach pozapolskich natomiast lud występujący pod tą nazwą znany jest od najdawniejszych czasów. Pierwsza o nim wzmianka pojawiła się już w Iliadzie (’Evero( w Paflagonii, w Małej Agi), następnie mówią o nich liczne źródła antyczne (Herodot, Strabo i in.). Jakiś odłam Wenedów (Wenetów) znany był na początku naszej ery również w dorzeczu Wisły (Pliniusz, Tacyt) i nad Bałtykiem (Pliniusz, Ptolemeusz). Później zaś, w VI w. Jordanes nazywa Wenedami w zasadzie zachodnich Słowian •*. W każdym razie starożytne i wczesnośredniowieczne źródła zdają się w pełni potwierdzać lokalizację Wenedów również na ziemiach polskich, w tym także na terenach WielkopolskiZ czasem utracili oni swoją odrębność etniczną na rzecz ludów sąsiednich, ulegając całkowitej asymilacji; najpóźniej na terenie Inflant, gdzie ostatnie grupy tego ludu przetrwały aż do XIII w. Gerard Labuda pisze, iż:
Ludność wenedzka, znajdując się pod koniec w stanie daleko posuniętej dyspersji, nie zdołała nigdzie wytworzyć trwałej organizacji kulturowej i politycznej, toteż nieuchronnie ulegała ona procesowi asymilacji językowej i kulturowej w stosunku do swych sąsiadów.
W pierwszych stuleciach naszej ery (w. I-III) — pisze dalej Labuda:
gdy Wenedowie ulegali helenizacji, latynizacji i celtyzacji, niezwykłą'żywotność okazali Wenedowie na terenie Inflant, co z pewnością było spowodowane równorzędnością poziomów kulturowych całego sąsiedztwa. Szczupłość źródeł nie pozwala określić przybliżonej daty slawizacji Wenedów między Odrą i Wisłą. Proces symbiozy, narzucony bezpośrednim sąsiedztwem ludności prasłowiańskiej (...) trwał i pogłębiał się zapewne w ciągu całego I tysiąclecia M.
Romantycy interesowali się szczególnie żywo, jak wiadomo, starożytnościami słowiańskimi, a tym bardziej prapolsko-słowiańskimi, i wówczas wiele pisano o ludach, jakie się przewijały w czasach przed-
** Zob. hasło Wenedowie (O. Labudy) w Słowniku starożytności słowiańskich t. VI, Wrocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk 1977, s. 374.
** Tamże, s. 376. u Tamże, s. 377.
197