106 (De)Konstrukcje kobiecości
stein 1983; Jaggar 1988). Taka postawa doprowadziła w końcu do stwierdzenia, że to męska biologia jest przyczyną kobiecej opresji. Według Dały fundamentem patriarchatu jest męskie pasożytowanie na kobietach, ich życiu i energii. Dały nazywa to pożądanie kobiecej energii „nekrofilią”. Nie jest odosobniona, Andrea Dworkin stwierdza bowiem podobnie: „Mężczyźni wykorzystują seks, żeby sprawiać nam ból. Można twierdzić, że mężczyźni muszą sprawiać nam ból, degradować po to, by mogli się z nami kochać - dlatego naruszają granice naszej integralności cielesnej, zachowują się agresywnie, napastliwie, trochę poszturchują, trochę nami pomiatają, słowem lub czynem wyrażają wrogość czy protekcjonalność. Można twierdzić, że po to, aby mężczyźni mogli czerpać przyjemność z uprawiania seksu z kobietami, trzeba nas poniżać i odczłowieczyć, co znaczy: kontrolować, czyli: ograniczać naszą autonomię, a wtedy będziemy mniej wolne, mniej rzeczywiste” (Dworkin 2000, 36). Dały, Griffin czy też Dworkin całą winą za kobiecą subordynację obarczają męską „naturę”, jednocześnie identyfikując kobiety jako istoty z natury dobre, niewinnie padające ofiarą męskiej przemocy.
Nie dziwi więc, że uprzywilejowaną sferą badań stała się kobieca reprodukcja i cielesność, w której specyfice widziano źródło odrębności kobiecej. Macierzyństwo, zdaniem feministek radykalnych, szczególna psychologiczna więź pomiędzy matką a dzieckiem, obdarzała kobiety specjalnymi cechami: opiekuńczością, ciepłem, emocjonalną ekspresją, cierpliwością, poczuciem zdrowego rozsądku, kooperatywnością15. Uznano, że bliskość ze światem natury oznacza też inne postrzeganie świata przez kobiety, ich wyjątkową wrażliwość, pozostającą w opozycji do „patriarcha! nego” sposobu rozumienia świata/wiedzy. Jak pisze Jaggar, „radykalne feministki odrzuciły to, co uznały za całkowicie męskie — opieranie się na rozumie - i zamiast tego podkreślały uczucia, emocje i komunikację niewerbalną” (Jaggar 1983, 95).
Afirmacja kobiecych cech, które automatycznie wyprowadzano zc zdolności do prokreacji, stworzyła wyidealizowany
obraz kobiet, a z drugiej strony — totalnie demoniczny obraz mężczyzn. Zgodnie z tym rozumowaniem mężczyźni stali się odpowiedzialni już nie tylko za przemoc wobec kobiet, ale w swym umiłowaniu agresji i zbrodni zagrażają całemu światu, prowadząc go do upadku. Świat męski to świat wojen i dyskryminacji (rasowej, klasowej, seksualnej), świat kobiet to świat pokoju i równości. Ta gloryfikacja kobiecości była powiązana z wiarą, że dopiero na tych cechach i wartościach zrekonstruowana kultura zapewni światu pomyślność, a ludziom szczęście. Eisenstein pisze o paradoksie związanym z tym okresem w feminizmie radykalnym, kiedy to „różnica kobiet uznana za źródło ich subordynacji przez de Beauvoir pojawiła się w postaci odnowionego esencjalizmu, jako feministyczna wersja wiecznej kobiecości” (Eisenstein 1983,111).
Należy od razu podkreślić, że owo przeciwstawienie świata męskich i kobiecych wartości jedynie wzmocniło dualizm, na którym opiera się nasza kultura. Utrwaliło również widzenie kobiet jako z natury innych od mężczyzn, zmienił się tylko sposób oceny owej różnicy. Cechy, które w kulturze patriar-chalnej przypisywano kobietom (emocjonalność, wrażliwość), powróciły w opisie kobiet w feminizmie radykalnym jako szczególnie afirmowane. Jak słusznie zauważa Eisenstein, „dowodzenie wrodzonej wyższości kobiet było porzuceniem oryginalnych, rewolucyjnych stwierdzeń Millet, Firestone i innych, że różnice płci (gender) są społecznie konstruowane, stąd podatne na zmianę” (jw., 135). Oczywiście wątpliwości może budzić nie tylko wzmocnienie różnic, przeciwko którym feminizm radykalny występował i które uznawał za produkt kultury, ale też celebracja wszystkich bez wyjątku kobiet jako niewinnych ofiar męskiej przemocy. Jak słusznie później zauważyła krytyka, nie wszystkie kobiety są dobre, nie wszystkie są matkami, co więcej - nie wszystkie matki są dobre.
Owo skupienie się na kobietach jako kobietach doprowadziło do pominięcia innych aspektów ich życia, równie istotnych jak płeć. Postrzegano kobiety jako grupę, całość, którą łączą pewne istotne cechy, ignorując tym samym różnice.