138 (De)Konstrukcje kobiecości
struowana lesbijska tożsamość, stanowiąca fundament lesbijsko--feministycznej polityki, nie uwzględnia różnic między lesbijkami, niechętnie traktując wszelkie odmiany relacji między kobietami wykraczające poza normy politycznie poprawnego seksu.
Ów preskryptywny charakter tożsamości lesbijskiej znalazł swoje odzwierciedlenie w autobiograficznym pisarstwie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, tak zwanych comingout stories. Jak podaje Biddy Martin, promowały one widzenie lesbijskiej tożsamości jako koherentnej i homogenicznej, będąc prostym odbiciem tendencji obecnych w lesbijsko-femi-nistycznej polityce tożsamościowej. Można chyba stwierdzić, iż w jakiś sposób biografie te były na usługach polityki; dzięki nim lesbijska wspólnota zyskiwała potwierdzenie własnej na-turalnośd/normalności. Jak pisze Martin, „te autobiograficzne prace mają cel w historii grupy; mają nadać lesbijskiej tożsamości logikę i uzasadnienie, by umożliwić społeczne działanie” (Martin 1993,277). Budują wspólnotę przez kreowanie wspólnej genezy zjawiska, odnajdywanie jego esencji, potwierdzenie, że indywidualna historia ma wymiar wspólnotowy i tylko jako taka coś znaczy. Nawet za cenę poświęcenia wyjątkowości indywidualnego doświadczenia. Dominuje założenie, że praktyki seksualne powinny pozostawać w zgodzie z wyznaczoną działalnością polityczną.
Wiele badaczek wskazuje na normatywny i wykluczający charakter budowanej w ten sposób podmiotowości ruchu, wynikający bezpośrednio z podporządkowania seksualności polityce (Echols 1992; Martin 1993). Doświadczenie, ściśle zdefiniowane w ramach grupy, stanowiło następnie podstawę politycznego działania. Liczył się zatem tylko taki opis doświadczenia jednostkowego, który potwierdzał wcześniejsze założenia. To prowadziło do pisania osobistych historii od nowa, eliminowania z nich wszystkich elementów, które zakłócałyby jedność grupy, zmieniania (aktów tak, by potwierdzały „prawdę ogólną” i były zgodne z przyjętą polityczną opcją.
W trakcie prób uczynienia z lesbianizmu politycznego wyboru, możliwego do zaakceptowania przez każdą kobietę, do-
Inne kobiety - problem u/ykluczenia mniejszości... 139
szło do ukształtowania czegoś, co można by nazwać modelem „prawdziwej lesbijki/feministki”. Owa modelowa lesbijsko--feministyczna tożsamość została zbudowana przez wykluczenie innych niż przepisowe doświadczeń i tożsamości. Paradoksem jest, że tekst Rich, który miał na celu denaturalizację heteroseksualności i krytykę przemilczania lesbianizmu przez feminizm, uczynił to właśnie, „naturalizując” lesbianizm, pomijając różnorodność seksualnych doświadczeń i aspektów miłości między kobietami. Lesbianizm, wyabstrahowany z kontekstu konotacji seksualnych, stanowił afirmację relacji między kobietami opartych na „czystej przyjaźni”, ignorując lub też z otwartą niechęcią odnosząc się do innych ich przejawów (transwestytyzm, transseksuałizm). Znajduje to odbicie nie tylko w tekstach autobiograficznych, które skupiały się głównie na ukazywaniu wspólnego doświadczenia tej samej tożsamości płciowej, oraz na emocjonalnym i politycznym wsparciu kobiet. Widoczne to jest również w pracach teoretycznych, ujmujących historię relacji i miłości między kobietami w kategoriach romantycznej przyjaźni, niewinnego przywiązania itp.
Typowym przykładem może być tu książka Lilian Fader-man Surpassing the Love of Men, która prezentuje historię zachodnich kobiet w harmonii z lesbijsko-feministycznymi założeniami. Jak zauważa Lynne Segal, „sposób ujęcia przez Faderman intymnych relacji między kobietami jako intensywnych i dodających otuchy, choć niekoniecznie skoncentrowanych seksualnie czy genitalnie, potwierdzał feministyczną definicję lesbianizmu” (Segal 1994,175). Owa feministyczna wizja lesbianizmu to apoteoza romantycznej miłości, ideali-zacja relacji opierających się na wzajemnym szacunku, wspieraniu w trudnościach życiowych, leczeniu ran zadawanych przez patriarchat. Za całe zło świata obwinia się zaś mężczyzn i patriarchat. Mamy tu więc ponownie do czynienia z silną dychotomizacją dwu światów: męskiego i kobiecego, pozbawionych zresztą jakichkolwiek wewnętrznych różnic. Dominuje przekonanie, że w ramach wspólnoty lesbijsko-femini-stycznej nie ma miejsca na uprzedzenia czy dyskryminację.