122 (De)Konstrukc/e kobiecości
pisma separatystycznej organizacji lesbijskich feministek, czy też najbardziej chyba znany manifest feminizmu lesbijskiego grupy Radicalesbians3 zatytułowany Kobieta identyfikująca się z kobietami z 1970 roku, doskonale odzwierciedlają ową tendencję do ujmowania lesbianizmu jako rebelii, oporu przeciwko patriarchatowi.
W obydwu tych tekstach, które wyznaczyły sposób ujmowania lesbianizmu na kolejne dziesięć lat, jest on przedstawiany jako jedyny prawdziwy sposób ucieczki przed władzą mężczyzn, odrzucenie męskiej supremacji, realizowanie się dzięki życiu dla kobiet i z nimi. „Kobieco zidentyfikowany lesbianizm jest więcej niż preferencją seksualną: jest wyborem politycznym. Jest polityczny, ponieważ relacje męsko/ kobiece są istotnie polityczne: zawierają siłę i dominację. Odkąd lesbijka aktywnie odrzuca takie związki i wybiera kobiety, przeciwstawia się ustalonemu systemowi politycznemu” (Bunch 2000, 80). Lesbijka staje się tu jedyną prawdziwą i do końca wolną kobietą, buntowniczką odrzucającą ograniczenia roli społecznej narzuconej kobiecie, a nawet — lepszą feministką; „mniejszość seksualną” zastępuje zaś figura „kobiety identyfikującej się z kobietami”: „Czym jest lesbijka? Jest wściekłością wszystkich kobiet skondensowaną aż do momentu eksplozji. Lesbijka jest kobietą, która, często w bardzo młodym wieku, podporządkowuje się swemu wewnętrznemu nakazowi bycia bardziej kompletną i wolną istotą ludzką niż pozwala jej na to otoczenie” (Radicalesbians 2000, 85).
Autorki tych manifestów czynią wszystko, by lesbianizm usprawiedliwić i uczynić możliwym do zaakceptowania przez wszystkie kobiety. Opisują problemy, z jakimi borykają się lesbijki w społeczeństwie, w którym już samo określenie „lesbijka” służy do utrzymywania kobiet w ryzach. Dlatego, ich zdaniem, tak wiele kobiet lęka się posądzenia o lesbianizm, odcina się od niego, jak również od wszelkich form aktywności z nim kojarzonych, między innymi od feminizmu. Co więcej, zwracają uwagę autorki powyższych manifestów, w samym feminizmie lęk przed lesbijkami jest silny: „Kobiety z ruchu
Inne kobiety - problem wykluczenia mniejszości.. 123
wyzwolenia zwykle uciekały jak najdalej od poruszania tematu lesbianizmu, od dyskusji i konfrontacji. Były nastawione wrogo, starały się unikać tej kwestii albo włączać ją do jakiejś szerszej problematyki. Wolały raczej o tym nie mówić, a jeżeli już musiały, odsuwały to zadanie od siebie zbywającym la-vender hening [słynne deprecjonujące określenie autorstwa Betty Friedan - J. M.]. Ale nie jest to sprawa uboczna: Poruszanie tego problemu jest czymś absolutnie koniecznym dla osiągnięcia pełnego sukcesu przez ruch wyzwolenia kobiet” (Radicalesbians 2000, 87 i n.).
Rzeczywiście wśród samych feministek uznanie lesbijek za elitę ruchu nie wywoływało entuzjazmu. Klasyczną chyba reakcją były wystąpienia Betty Friedan, wieloletniej przewodniczącej największej organizacji feministycznej w Stanach Zjednoczonych: NOW (Narodowej Organizacji na Rzecz Kobiet), w których ostrzega przed Jesbijskim niebezpieczeństwem” zagrażającym ruchowi. W wywiadzie udzielonym dla „New York Times’a” w 1970 roku uznała ona lesbijki i radykalne feministki za agentki CIA, a w książce It Changed My Life (1977) oskarżyła lesbianizm, przede wszystkim otwarte o nim mówienie oraz stawianie znaku równości pomiędzy lesbiani-zmem i feminizmem, o zniszczenie ruchu feministycznego. Według niej hasła „feminizm był teorią, a lesbianizm praktyką” (autorstwa Ti-Grace Atkinson) czy „wszystkie jesteśmy lesbijkami”, które zdominowały ruch w latach siedemdziesiątych, przyczyniły się do jego upadku. Zepsuły wizerunek feminizmu w środkach masowego przekazu, powodując jego utożsamienie z lesbianizmem i zwiększając przez to ostracyzm społeczny. Zniechęciły w ten sposób wiele kobiet heteroseksualnych, które nie chciały występować pod sztandarem lesbianizmu, mimo profeministycznych sympatii. „Dla mnie, dla każdej kobiety - czy też większości kobiet na pewno - ruch wyzwolenia ko.biet, równości, której obecnie żądamy, nie miał nigdy nic wspólnego z lesbianizmem [podkreślenie - J. M.]. Czy też porzuceniem, rezygnacją, zdradą miłości do mężczyzny” (Friedan 1977, 189). Według Friedan