ściej wykorzystują Ją również te nauki, które zajmu. Ją si« procesem komunikacji i teorią konfliktów. Cho-dzi już nie o zabawowy czy ekonomiczny charka gry, która kończy się wygraną lub przegraną, ale o ro. lę gry w interakcji między Jednostkami i grupami, o zrozumienie sytuacji i psychologii gracza, wyboru decyzji, które dla osiągnięcia celu on podejmuje.
Różne koncepcje i modele gier zyskują dzisiaj coraz bogatsze zastosowanie.
Z jednej strony upowszechniają się w szkoleniu ludzi tzrw. gry symulacyjne, w rodzaju gier historyn-nych, politycznych, wojennych, i od roku 1960 powstaje przemysł produkujący takie gry dla celów dydaktycznych. M. M. Bouquet (1979), która o tym pisze, zatytułowała swój artykuł Technika pedagogiczna przyszłości: gry symulacyjne, uzasadniając, że uczą one współdziałania, -przewidywania i rozwiązywania konfliktu, a także -poznania mechanizmów społecznych.
Z drugiej strony istnieją gry innego rodzaju, które wykazują złożoność procesu komunikowania się ludzi ze sobą, ukryte treści, często nie uświadomione przez partnerów. Zajmują się nimi -psychiatrzy, językoznawcy, etnometodologowie. W -kategoriach gry próbuje się również analizować dialog między działam sztuki — zwłaszcza literatury i teatru — a odbiorcę.
Toteż niełatwo jest ustalić, czy te gry — które zreferuję za Kratochv£lem, zwłaszcza gry Beme’a referowane również w książce Jankowskiego, a wzbogacone niedawno wydaną książką T. Harrisa W zgodzie z sobą i z tobą, praktycznym przewodnikiem po analizie „transakcyjnej” — powinny być prowadzone tylko przez psychoterapeutę, czy mogą z nich korzystać także wychowawcy.
Berne (1969) przeanalizował w swojej książce Gamet People Play (która, jak podaje Kratochvfl — 1978,
„uila ponad 30 wydań) kilkadziesiąt gier, w które ludne wspólnie grają i dokonał ich analizy za pomocą I swojej teorii transakcji (komunikacji). Transakcją trak-' taje jako jednostką stosunku społecznego, sekwencje bodźców i reakcji, która znów staje się bodźcem. Opiera się ona na przyjęciu koncepcji trzech stanów „ja”, które występują w świadomości człowieka i mają zasadnicze znaczenie dla przebiegu komunikacji między ludźmi. Przyjmując stan „rodzica” dajemy wyraz utrwalonym i bezkrytycznie przyjętym poglądom przyjętym w dzieciństwie od dorosłych, głównie od rodziców. Stan „dziecko” reprezentuje wewnętrzne stany duchowe przeżywane w dzieciństwie, a zatem: poczucie bezsilności, strach, poczucie winy, a takie spontaniczną radość i ciekawość poznawczą. Stan „dorosłego” polega na przetwarzaniu i ocenie informacji na podstawie doświadczeń i rozumu.
Pacjenci muszą zapoznać się z tą teorią i nauczyć się odróżniać te trzy stany, ponieważ są one źródłem wielu konfliktów w sytuacjach, w których, spodziewając się odpowiedzi od dorosłego, otrzymujemy reakcję „dziecka” czy „rodzica”. Jeżeli stany występujące u partnerów są równoległe i komplementarne, porozumienie jest proste i łatwe; jeżeli jednak krzyżują się, konflikt się zaostrza, wybucha kłótnia, partnerzy czują się dotknięci. W transakcjach zawierają się ukryte pułapki, ludzie często grają nie honorowo, odpowiadają złośliwie z ukrytą intencją zrobienia partnerowi przykrości, zaznaczając to tonem głosu, mimiką czy milczeniem. Jeżeli na pytanie męża: „czy nie wiesz, gdzie są moje spinki?” — żona odpowie: „są tam, gdzie je położyłeś”, lub „nigdy nie wiesz, gdzie co położyłeś”, to zamiast informacji rzeczowej drugiego dorosłego, słyszy on odpowiedź ,Rodzica”, który daje mu nauczkę. Staje się rozdrażniony i transakcja preecho-
1M