Zrozumieć Unię Europejską
wzrostowi zatrudnienia. Kwestia —ta musi być oczywiście rozwiązywana odmiennie w regionach peryferyjnych.”34 W dyskusji wokół pojęcia sustainable development mamy do czynienia co najmniej z dwiema warstwami. Pierwsza dotyczy relacji gospodarka - społeczeństwo - środowisko. Druga dotyczy kolejności faz procesu. Czy zatem najpierw rozwój zrównoważony, potem ekorozwój? Czy też odwrotnie? Czy rozwój zrównoważony rozumiany jako proces, czy też raczej jako cel? .Pamiętajmy, że początkowo sustainable development identyfikowano z trwałością, samopodtrzy-mywaniem, oszczędnością zasobów, wielopokoleniowością, Knkło to tworzyć sumę rozwojuTrównoważonego. Tymczasem: „moSyfikując tę ideę; pod wpływem przejściowych okoliczności bezpośrednich oraz gry różnych interesów, coraz rzadziej akcentuje się zasadę rozwoju zrównoważonego jako synonim lub atrybut trwałego rozwoju. Coraz częściej pojawia się zamienne pojęcie rozwoju bardziej zrównoważonego lub rozwoju ewolucyjnego rozumianego jako wypyąjanie zdolności do ewolucji w społecznie pożądanych kierunkach.”35
Relacje pomiędzy ekorozwojem - rozwÓjSnzrównoważonyrh - równoważeniem rozwoju traktować należy jako poszerzony zbiór jednego problemu rozwoju cywilizacyjnego, zróżnicowanego wewnętrznie jedynie dynamiką procesu lub funkcją celu. Jeśli przyjmiemy demokratyczne uwarunkowanie rozwoju, odrzucając skrajności zarówno totalitarnego woluntaryzmu technokratycznego, jak i eko-faszyzmu, konieczne jest poszukiwanie takiej drogi rozwojowej, która pozwoli na rozwój przestrzeni integrującej wszystkie sfery aktywności w polu równowagi celów i potencjałów; Rozwój zrównoważony będzie więc tym polem problemowym i przestrzennym, na którym następuje rozwój oparty na akceptacji różnych celów i kryteriów o tyle, ó ile jest to możliwe z ograniczaniem absolutyzacji jednych nad drugimi.
Ujęcie modelowe rozwoju zrównoważonego pozwala na wstępne postawienie hipotez różnicujących: ekorozwój - jako zbiór kryteriów ekologicznych, zasad oraz priorytetów rozwoju; rozwój zrównoważony - jako pożądany stan docelowy, oczekiwany wobec zagrożeń cywilizacyjnych, kreowany w warunkach społeczeństwa demokratycznego; równoważenie rozwoju - jako proces ewolucji, w której wiązka celów nie ma charakteru statycznego, lecz znajduje się w ruchu, podlegając zmiennej-hisrarchizacji-w-zależności-od uwarunkowań.
Metropolizacja antę portas. Globalizacja kreuje nowy wymiar metropolii. Bęaące wytworami praw koncentracji w rozwoju miast, jednocześnie tworzą nowe wartości powiązań sieciowych, w których przepływy wiedzy i informacji: intelektualnej, technicznej,, naukowej, kapitałowej stają się ważniejsze od przepływów ludzi, surowców i Wyrobów. Jesteśmy Więc na drodze do kreowania wirtualnych
’4 J. Szlachta: Europejska perspektywa rozwoju przestrzennego - wnioski dla Polski, (w:) Polska przestrzeń a wyzwania XXI wieku, pod red. J. Kołodziejskiego, Biuletyn KPZK PAN 1997, z. 176, s. 214.
35 J. Kol odziej ski: Transformacja polskiej przestrzeni w perspektywie integracji europejskiej. Biuletyn KPZK PAN 1999, z. 189, s. 96.
“miastrkJóre -świetnie współgrają z tofierowską wizją globalnej wioski informacyjnej. t—/y oznacza to, ze za parę lat będziemy posługiwali się pojęciami wirtualnej urbanistyki i inforuralistyki.
Metropolie, stając się węzłami światowych przepływów, są też generatorami rozwoju spolaryzowanego. To w nich koncentrują się ośrodki najwyższej wiedzy, technologii, kultury, elit o znaczeniu ponadregionalnym, ponadkrajowym, zasoby kapitałowe zdolne do wytwarzania wartości duchowych i materialnych zaspokajających potrzeby nie tylko mieszkańców metropolii, ale ich regionów metropolitalnych, a nawet całego kraju. Metropolizacja przestrzeni, podobnie jak globalizacją, nie jest modą sezonu badawczego, lecz jest nieuchronnym procesem. Niedostrzeganie tego procesu jest więcej niż głupotą. Jednocześnie jesteśmy wciąż na początku drogi identyfikacji szans i zagrożeń procesu metropolizacyj-nego. Procesy metropolizacyjne mają charakter zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny. Zewnętrzny charakter procesów metropolizacyjnych wynika z dominacji czynnika konkurencyjności. Następuje redefinicja tego pojęcia. Nie jest to już tylko konkurencja wytwórców zgrupowanych na danym obszarze wynikająca z przedsiębiorczości właściciela, trwałej pozycji na rynku, dobrej jakości pracowników. Jest to konkurencja otoczenia, w którym działają wytwórcy (a także twórcy). To otoczenie zapewnia trwały rozwój, kreuje uzyskanie przewagi konkurencyjnej w sieci współdziałania, przepływów dóbr i informacji. Jednocześnie konkurencja we współczesnym wydaniu europejskim nie jest grą
0 sumie zerowej. Tworzy ona dodatkowe mnożnikowe efekty i w tym sensie kreuje rozwój regionów i krajów.
Konkurencyjność staje się priorytetem w strategiach regionalnych i lokalnych. Z tego punktu widzenia mamy do czynienia z kreowaniem procesów nierównowagi, polaryzacji, w której jedne obszary nadążają bądź dominują, inne zaś stagnują bądź podlegają regresowi. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy uznać myślenie i działanie nad równoważeniem rozwoju jako niepotrzebne lub zgoła nielogiczne. Pomijając oczywisty czynnik ekologiczny, w którym samoregulacyjne prawa przyrody są moderatorem równoważenia, lecz tylko do pewnego momentu, gdy następuje załamanie tego procesu odnawialności zasobów przyrody żywej
1 nieożywionej. Równoważenie rozwoju jest właśnie postawą aktywną wobec stanów nierównowagi. Jest postawą identyfikacji zagrożeń wynikających z uniformizacji globalizacyjnej, dominacji korporacji ponadnarodowych, które lekceważą trwałe wartości regionalne i lokalne, dewastacji krajobrazu i przestrzeni miejskiej. Z jednej strony mamy więc do czynienia z pewnym rodzajem „potopu” globaliza-cyjnego, który zagarnia także przestrzeń. Z drugiej zaś władze lokalne i regionalne, odpowiedzialne głównie za ład przestrzenny, powinny starać się moderować te procesy zgodnie z interesem społeczności, które reprezentują (także przyszłych pokoleń). Brak takich działań to największe zagrożenie dla metropolii polskich, które są słabe ekonomicznie, źle albo wcale niezarządzane, i wyprzedają wartości tworzone często przez setki łat, z pełną uległością wobec grup kapitałowych.