Powieść ta stanowiła pod wieloma względami ■ interesujący fragment przełomu październikowe* I go. Otóż literacką prawidłowością tamtego okre- I su — normą postępowania pisarskiego i wzorem ' nawiązywania kontaktu z czytelnikiem — była I palinodia, czyli odwoływanie wcześniejszych po- 1 glądów, przekreślanie socrealistycznej wizji I świata. Najgłośniejszy utwór poetycki roku I 1955, Poemat dla dorosłych Ważyka, to odwoła-1 nie sielanki miejskiej Lud wejdzie do śródmieścia. I Patniętne opowiadania i powieści Hłaski — Pier-1 wszy krok w chmurach, Następny do raju — to przekreślenie zawartego w Sonacie marymon& w kiej i Bazie sokołowskiej optymistycznego obrazu I rzeczywistości i kluczowego dla niej motywu I harmonijnego wchodzenia jednostek do pracow- fl niczego kolektywu. Obrona Grenady (1956) I i Matka Królów (1957) K. Brandysa to „od- I wołanie” Obywateli (1954). Palinodia była więc a dominującą poetyką, motorem i — po części ą — zastępczą formą przemiany w literaturze: jej 1 istota polegała na zaprzeczaniu kłamstwom lite- I rackim i własnym, nie zaś na odkrywaniu praw- I dy o rzeczywistości. Pod tym względem powieść I Z oblężonego miasta nosi pierwsze cechy palino- 1 dyjnego ruchu. Nie jest całkowitym zaprzeczę- H niem twórczości z lat 1948 — 1954, lecz stanowi 1 w dorobku Konwickiego początkowy moment I przełomu, zapowiedź najważniejszych motywów I jego późniejszej twórczości. Przede wszystkimi
więc w stosunku do Rojstów nowa powieść była wzmocnioną wersją „obrony wierności”, czy nawet obroną pokolenia AK. Choć obraz partyzantki — bezładnej i bezmyślnej — był podobny, to jednak silniejszy akcent padał na moralne koszty decyzji i wagę wierności. W stosunku do Władzy natomiast pojawił się ton wyraźnie odmienny: obrona inteligenckości, dowartościowanie niepewności. Tak usilnie prześmiewana we Władzy postawa Andrzeja Cieszkowskiego, który sam o sobie mówił: „Ciągle tonę w wątpliwościach” (Władza, s. 84), tutaj okazuje się właśnie postawą najwartościowszą, niepewnym, ale być może jedynym gwarantem przechowania człowieczeństwa: „Wszyscy nas, słabych inteligentów, pouczają, karcą pedagogicznie, odpychają od siebie. [...} A może w naszych wahaniach, w naszej nieudolności, w naszych rozterkach, płaczach, niepokojach przetrwa jakaś istotna wartość ludzka?” (Z oblężonego miasta, s. 209). Powieść ta wyznaczała więc wyraźną granicę rozwoju światopoglądowego autora: do tej pory upatrywał on przyczynę wyobcowania swoich bohaterów w inteligenckim krytycyzmie, przełamywanym dzięki doktrynalnej pewności czerpanej z ideologii. Od momentu wyznaczanego przez powieść Z oblężonego miasta ten model przezwyciężania obcości ustąpi innemu — polegającemu na wycofywaniu się z dorosłości i powracaniu do dzieciństwa.
31 —