blswski, był pod wieloma względami zróżnicowany. Przede wszystkim można było od razu zauważyć dużą rozpiętość wieku powstańców. Byli tu ludzie starzy, tacy na przykład, jak Kobyliński, który przybył do oddziału wraz ze wszystkimi mężczyznami z całej jego rodziny, a także studenci i młodzież szkolna. Była tu szlachta, w zasadzie ta najuboższa, drobna, zagonowa, która stanowiła trzon oddziału, ale było również około 100 chłopów, a poza tym niewielka grupa rzemieślników. Wszystkich tych ludzi ściągnęła do lasu nieodparta chęć walki, patriotyzm oraz nadzieja na reformy społeczne, które nastąpić miały po odzyskaniu niepodległości.
Ogólna liczba powstańców na terenach guberni grodzieńskiej nie przekraczała 2000 ludzi.
*
Spotkanie Wróblewskiego pod Lipowym Mostem z powstańcami oraz mieszkańcami wsi rozpoczyna okres jego czynnej działalności w samym powstaniu styczniowym, bo — jak pamiętamy — na Grodzieńszczyźnie do połowy kwietnia 1863 roku trwało cały czas przygotowanie do walki zbrojnej. Obecnie Wróblewski przyjął na siebie rolę przywódcy powstania w guberni grodzieńskiej, nie rezygnując z funkcji agitatora i organizatora powstania.
Po odczytaniu manifestu Tymczasowego Rządu Narodowego, kiedy już wszyscy ochłonęli z wrażenia, kiedy mieszkańcy Lipowego Mostu wrócili do domów, Wróblewski wydał polecenie rozbicia obozu. Miał to być obóz prowizoryczny, który w każdej chwili można by było opuścić, w każdej chwili bowiem spodziewano się oddziałów carskich.
Wróblewski rozkazał, aby pod wzgórzem rozstawiły się sekcje, mające cźuwać nad bezpieczeństwem obozu. Rozpalono ogniska. Powstańcy zaczęli gotować obiad. Tłum mężczyzn zebrał się wokół jednego z wozów, na którym siedział oboźny Puchalski i wydawał skromne zapasy żywności. Dom, przylegający do polany, przeznaczono na kancelarię. Tam też udał się Wróblewski z płk. Duchyńskim w celu omówienia planów na najbliższe dni.
4 —