PA030087

PA030087



162 BUNT W TREBLINCE

— A i w folwarku, razem z żandarmerią niemiecką nie mogliśmy przecież zamieszkać — zażartowałem.

W czasie tej rozmowy zza krzaków wyszli trzej niemieccy żołnierze z wy. mierzonymi w naszą stronę automatami. Hanka, która miała automat zawie-szony na ramieniu pod szerokim płaszczem, odwróciwszy się lekko wypuśdla serię w ich kierunku. Huk strzałów rozległ się echem po lesie. Po chwili trzy trupy leżały na ziemi. Skoczyliśmy w zarośla i pobiegliśmy w kierunku zachodnim. Po godzinnym biegu dalszą drogę zagrodziła nam rzeka. W szuwarach zdjęliśmy ubrania i weszliśmy, drżąc z zimna, w lodowatą, październikową wodę. Gdy znaleźliśmy się na drugim brzegu, ubraliśmy się szybko i biegiem posuwaliśmy się na północ. Po kilku godzinach zobaczyliśmy z daleka kontuiy miasteczka. Polami doszliśmy do Błonia. W tłumie uciekinierów z Warszawy zalegających place i uliczki czuliśmy się bezpieczniejsi. Niemniej rozglądaliśmy się na wszystkie strony, czy w okolicy nie ma patroli żandarmerii. Hanka nagle zbladła. Dostała mdłości. Na rynku znalazłem aptekę. W tłumie spostrzegłem starszego pana, który uśmiechał się do mnie życzliwie. W pewnej chwili zwrócił się do mnie z pytaniem:

—    Panie poruczniku, jak pan się wydostał z tego piekła?

Widząc moje zdziwienie, powiedział pospiesznie:

—    Mieszkałem na Marszałkowskiej 60 z pańskim ojcem, w tej samej piwnicy.

Słysząc to, zapytałem niezwłocznie, czy wie, jakie są losy mego ojca. Odpowiedział, że wyszli razem i myśli, że ojciec znajduje się na Okęciu pod Warszawą, gdzie zatrzymało się wielu uciekinierów. Poradził mi szeptem, abym poszedł do biura gminy, mieszczącego się w południowej części Błonia, i tam poprosił o skierowanie do jakiejś pobliskiej wsi. Odpowiedziałem, że nie chcę się tu zatrzymywać, chcemy jak najszybciej dostać się do Puszczy Kampinoskiej. Na to starszy pan powiedział:

—    Nie macie dokąd iść. Niemcy zlikwidowali wszystkich powstańców w Puszczy. Ostatnia potyczka pod Jaktorowem obok Żyrardowa zakończyła walki.

Poradził nam, abyśmy zatrzymali się gdzieś w okolicy. Kupiłem lekarstwa dla Hanki i posłuchałem rady starszego pana — poszliśmy szukać biura gminy.

Mieściło się ono w dużej izbie przedzielonej drewnianą barierą odgradzającą interesantów od pracowników gminy. Tutaj po raz pierwszy Zygmunt stracił pewność siebie. Czerwony z emocji stanął za mną i Hanką. Krzyknąłem donośnym głosem:

— Gdzie jest wójt?

Zgromadzeni ludzie spojrzeli w naszą stronę, a sekretarz podszedł do bariery i spytał drżącym głosem:

—    Czego sobie państwo życzą?

Patrząc na niego poważnie, zapytałem powtórnie o wójta. Nagle drzwi prowadzące do biura otworzyły się i ukazał się w nich przystojny mężczyzna. W jego wzroku wyczułem niepokój. Powiedział, że jest wójtem. Zażądałem, patrząc mu prosto w oczy:

—    Potrzebuję pokoju w spokojnej wsi z osobnym wejściem i elektrycznością.

T\varz wójta pełna przerażenia powoli nabrała służalczego wyrazu. Podał

mi rękę, ściskając ją mocno i szeptał konspiracyjnie:

—    Panowie, w mojej wsi mam pokój odpowiedni dla was. Wieś nazywa się Kopytów. Po pracy poj adę tam z wami. Trzeba będzie tylko załatwić pewną małą formalność — zameldować się. Czy posiadacie państwo jakieś dokumenty?

Wyciągnęliśmy z Zygmuntem nasze fałszywe kenkarty. Złapał je i sam ostemplował. Po raz pierwszy na naszych fałszywych dokumentach spoczęła prawdziwa pieczątka. Opuściliśmy biuro i oddaliliśmy się w stronę Błonia. Hanka, przypominając sobie przebieg mojego spotkania z wójtem, dostała ataku histerycznego śmiechu.

—    Pokój z elektrycznością — krzyczała, tarzając się w trawie. — Takiego przedstawienia jeszcze w życiu nie widziałam.

Zygmunt bacznie się rozglądał po okolicy, czy nikt się nie zbliża do naszej zwariowanej trójki. W ogóle nie był pewien, czy powinniśmy skorzystać z miejsca, które nam wójt zaproponował. Bał się, że może to być pułapka. Rozwia-lem jego obawy, tłumacząc, że wszechmocny wójt ma pełne spodnie strachu. Wie, że wojna się niedługo skończy i szuka sobie na zakończenie alibi. Na pewno w czasie wojny niejednokrotnie wysługiwał się Niemcom, a teraz korzysta z okazji, aby pokazać, że był pomocny Polakom. Możemy spokojnie jechać do jego wsi Kopytów. Trzeba tylko coś przedtem zjeść. Weszliśmy w Błoniu do banku, gdzie urzędnik wymienił nam dolary po kursie czamorynkowym. Za otrzymane pieniądze kupiliśmy kiełbasę i chleb. Do tego dodaliśmy pół litra wódki. Humory się nam poprawiły. Najedzeni powróciliśmy do biura gminy. Wójt już tu na nas czekał z furmanką zaprzężoną w dwa konie. Jechaliśmy z nim przez Błonie w stronę Warszawy. Przejechaliśmy most betonowy nad rzeką Utratą i dojechaliśmy do wioski Kopytów, która leżała po prawej stronie głównej drogi. Furmanka zatrzymała się przy jednym z pierwszych domów.

Był to kwadratowy, drewniany dom; w głębi podwórka widziałem stodołę i zabudowania gospodarcze. Weszliśmy od tyłu. W progu domu stała starsza przygarbiona kobieta. Widząc nas w towarzystwie wójta zaprosiła nas do środka. Przez wąski korytarz weszliśmy do kuchni. Przy drewnianym stole siedziała


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PA030045 78 BUNT W TREBLINCE pryczy ma scyzoryk. (Więźniom nie wolno było mieć ostrych noży ani scyz
PA030070 128 BUNT W TREBLINCE niemiecka żandarmeria, mógłbym być rozpoznany, a to groziło śmiercią r
PA030070 128 BUNT W TREBLINCE niemiecka żandarmeria, mógłbym być rozpoznany, a to groziło śmiercią r
27691 PA030059 106 BUNT W TREBLINCE czej części obozu, w której skfad wchodziły baraki niemieckie i
PA030077 142 BUNT W TREBLINCE go57. Ze względu na fakt, że parzysta strona ulicy Natolińskiej przyle
17756 PA030038 66 BUNT W TREBLINCE nosili „Czerwoni” na tragach z baraków i z rewirsztuby dziesiątki
72024 PA030084 15* BUNT W TREBLINCE Płacząc, mówił dalej: — W raporcie było napisane, że Żydzi zabil
45789 PA030051 90 BUNT W TREBLINCE „Kiwe” przerwał pracę wszystkich więźniów z wszystkich komand i k
45974 PA030082 152 BUNT W TREBLINCE —    Nie wiem. Widząc, że nic od niego więcej nie
46475 PA030063 114 BUNT W TREBLINCE kulami żywnościowymi sklepie. Nie miałem przy sobie ani grosza.
71834 PA030075 138 BUNT W TREBLINCE dniach dowiedzieliśmy się, że wszyscy zostali rozstrzelani za mu
72239 PA030081 ISO BUNT W TREBLINCE dział, ma być zwrócony swej macierzystej organizacji. Thka była
31940 PA030027 57 BUNT W TREBLINCE przeistaczały się w wizje, oplatając podświadomość mackami zmor i

więcej podobnych podstron