rąbanie drzewa, rżnięcie sieczki, młócenie zboża itp. Dla obrony przed tą istotą demoniczną i w celu ukrócenia jej „wizyt nocnych* posługiwano się analogicznymi technikami działań, jak we wschodnich regionach kraju. Stanic się strzygoniem nie było uzależnione od faktu przynależności do określonej grupy religijnej i jak podaje B. Baranowski, mógł nim zostać „...katolik, protestant, prawosławny czy wyznawca religii mojżeszowej*. Wspominano np. o księdzu-strzygoniu w okolicach Pabianic czy o żydzie-strzygoniu w okolicach Lututowa.
Najbardziej groźne wyobrażenia upiorów zachowały się w góralskich wierzeniach ludowych. Postacie strzyg i strzygoni żyją nadal w licznych opowieściach baców podhalańskich. Z ich wypowiedzi, zarejestrowanych przez B. Bazińską, wyłania się następujący obraz danych postaci demonicznych.
„Strzyga to carownica, to żyjąca baba, co godzi na ludzkie życie, krowom mleko odbira i krew z dzieci małych wysysa, a i nocą obory obchodzi, i mleko spija. Ma cycki durch do krwie pogryzione i wte mleko traci, i trza wielgich Staroń i turbacyi, coby to mleko nazod wrócić. (...) Gadajom. co strzyga na polany za bydłem goniła nocom, mleko piła. Dla nij worce wiele mleko owce, to tłuste i zębiska maści do cudu. To jak strzyga do kosoru wlazła, a owce piła, to sytkie becały i strachały sie. Wte juhasi i baca lecieli z bi-cami świenconymi i prali przed sie nimi, i naobkoło owiec, coby strzygę od-gonić. Baca okadzał stronge skorusowym abo obsowym dymem. Strzygi het tego nie cierpiały i uciekały — ale sie tyz lubiały wrócić. To bywało, ze nocom do bacowej sły abo do dziewek juhaskich i baby het lamentowały*. Inną natomiast postacią był strzygoń. „Człowiek, który za życia ma odwrócone źrenice w oczach, tak że obraz odbity w oku jest odwrócony — staje się po śmierci strzygoniem. Strzygoń pochowany w grobie ma twarz śmiejącą się i oczy otwarte. Ciało jego nie stygnie (nie drewnieje). W ciemne noce wstaje z grobu, chodzi po domach i ssie piersi kobiet, kąsa ludzi, zwłaszcza kobiety. Poznawszy zaś za życia jeszcze człowieka-strzygonia, oznajmują o tym kościelnemu, który pisze kluczem od cyborium znak krzyża na kartce i podkłada zmarłym pod język. Do trumny kładą go odwróconego twarzą do ziemi, odtąd strzygoń nie opuszcza swej siedziby — grobu. Niejednokrotnie słyszałem kobiety skarżące się przede mną na ukąszenia przez strzygonia. Widziałem sam naocznie ślady odbitych zębów. (...) Strzygoń — duch, który nocą ssie krew ludziom* (s. 109). W tym opisie góralskiego strzygonia dalekim echem odbija się wizja upiora z wiersza S. Garczyńskiego:
— mówią. że na ludzką krew upiór zajadły, gdy ollarę wybierze, z kiórej soki pije.
Ofiara umrzeć musi. — lecz zmarła ożyje.
i mordercy swojego postępując torem,
znów niewinnych krew chłepcąc, staje się upiorem.