wania się wszystkimi wymienionymi tu działaniami. „Dużo było takich, co zepsuć umieli, ale poprawić wcale. Trzeba było być u dobrego czarownika jako parobczak w terminie i mieć dużo śmiałości, determinacji i ryzykanctwa" (s. 113). „Pan Bóg dał siłę i talent tym bacom, co się z pokolenia bacowskiego narodzili. Znają też oni różne sposoby i czary (s. 118).
c) Czarnoksiężnicy w zasadzie nie wywodzą się z kręgu czarowników--owczarzy. Mogli to być uczeni ludzie z miasta, księża mający kontakty z duchami itp. Do zakresu ich działalności należy przede wszystkim wyszukiwanie i szkolenie kandydatów do zawodu czarnoksiężnika oraz w mniejszym nieco stopniu leczenie bądź podejmowanie działań magicznych dla korzyści własnych lub osób uprzywilejowanych. „Drzewiej były ksionski czarodziejskie i w niej były przepisy —jako to trza ducha godzić i kiedy, i na co, sytko jedno, cy on beł zły, cy dobry. Te ksionski mieli czarnoksiężnicy — ik wołali proroki. Jezuici i ksiendza prec godoli, ze to je swientokradztwo, coby carnoksięznik, co nie je dobrym abo całym ksiendzem, mioł prawo od Boga ducha umówić. Cornoksięzniki toż to wej drzewiej tyz beła skoła. Oni chodzili po dziedzinie i sukali młodych. Stary cornoksięznicy brali tyk młotyk za praktykaca, jak uznali ze on je zdulny, to takie chłopcontko kradli od matki i ojca i wieźli prec, i ucyli. To taki, jak juz beł chłop, ogromnie wiedzioł, cosi kajsi rzec, zacytał i pocynił, co beło trza, i syćka mieli ku niemu wielgom potrzebę i bali sie go“ (s. 114).
d) Znachorzy — ludzie koncentrujący swoją działalność magiczną na kwestiach leczenia ludzi i zwierząt gospodarczych. „Wszelką swą działalność leczniczą znachorzy mają podobno opierać na sile i kontakcie z czarodziejskimi właściwościami węża, który dzięki sile czarodziejskiej znachora stawał się jego sługą" (s. 119). Tak więc działalność podhalańskich znachorów koncentrowała się na: 1. wyszukiwaniu i obłaskawianiu węży potrzebnych do praktyk leczniczych, 2. sporządzaniu preperatów leczących skutki ukąszenia przez węże, 3. leczeniu wszelakich cierpień i dolegliwości za pomocą sporządzanych leków i wykonywanych przy tym określonych rytuałów magicznych.
e) Czarownicy wędrowni, znani w tym regionie już w XVII w. Zaliczano do nich wszelakiej maści żebraków, tzw. dziadów, safraników, kramarzy, obraźników, furmanów, murarzy itd. Już z samej istoty swego ciągłego wędrowania budzili oni pewien respekt wśród osiadłej ludności wiejskiej. Uważano, iż „wędrowcy" posiadają bogaty zasób wiedzy magicznej i niejednokrotnie oddawano im na „praktykę" młodych chłopaków wiejskich. „Starzy ludzie tako prawili, zje kie przised wandrowny, a beł straśnie mondry i umiał porabiać, to bywało, co on brał na praktykaca takiego chłopca gazdowego, co mioł cosi 10 roków. i ś nim sed, a ucył go i kiej go wyzdajał — to on nazod wracoł. Tako oni wandrowali po całyj dziedzinie po Słowacyi, Wengrach
i u nas — cosi to i 3 latawiska taki beł u wandrownego" (s. 119).