Kiedy zeszłam na dół, w moją stronę odwróciły się czte ry twarze. Wszyscy siedzieli przy kuchennym stole, ale po wczorajszej bójce cierpieliśmy na brak krzeseł. Nie przery wając rozmowy z Rodneyem, Bones posadził mnie sobie na kolanach i postukał palcem w stojący przed nim talerz z jedzeniem.
- Zjedz coś. Nie mogę dopuścić do tego, żebyś zemdlą ła z głodu.
- Dziwię się, że w ogóle może chodzić - odezwał się Tatę, nie podnosząc wzroku. — Sądząc po tym, co słyszą łem w nocy, musiałeś jej oddać z pięć litrów swojej krwi.
- To chyba nie twoja sprawa? - spokojnie odparł Bones i zacisnął wokół mnie ramiona, kiedy chciałam się zerwać, żeby spoliczkować Tatea. — W pracy jesteś jego przełożoną, Kitten, ale na gruncie prywatnym obowiązują inne zasady.
- Na twoim miejscu siedziałabym cicho, Tatę - rzuciłam ostrzegawczym tonem. - Poza tym miło widzieć, żc ty również jakoś trzymasz się na nogach. Chociaż teraz siedzisz, więc nie mogę być tego pewna.
Tatę nie cofnął się przed wyzwaniem.
- Sama mówiłaś, że nieumarły jest mistrzem w łóżku. Pomyślałem, że sprawdzę, czy masz rację.
Rodney się roześmiał.
- Powiedziałaś tak, Cat?
Bones uśmiechnął się lekko.
- Jestem szczęśliwy, że tak dobrze reprezentuję swój gatunek.
Piorunowałam wzrokiem Tate’a, ale w końcu moje wargi drgnęły. Tatę też się uśmiechnął, a potem prychnąl z rozbawieniem.
- Chryste, Cat. Wyobraź sobie, że Dave na nas teraz patrzy. Pewnie nie wierzy własnym oczom, że tak siedzimy sobie przy jednym stole z wampirami i jemy śniadanie.
Na dźwięk imienia Dave a moje oczy napełniły się łzami. Nagle zakłopotany Tatę odwrócił wzrok.
- Szkoda, że wtedy ciebie z nami nie było, truposzu -powiedział po chwili do Bonesa. - Przynajmniej mógłbyś go uratować tą swoją turbokrwią. Cat wycisnęła tamtego wampira jak gąbkę, ale to nie wystarczyło. Jeśli potrafisz sprawić, żeby coś takiego więcej się nie powtórzyło, może warto mieć cię w zespole. Choć cię nie znoszę.
Zamiast się obrazić, Bones w zadumie postukał palcem w brodę.
Wymienił spojrzenie z Rodneyem, a potem obrócił mnie do siebie.
- Kitten, nie mówiłaś mi, że kiedy twój kolega umierał, wlałaś w niego krew wampira. Połknął ją?
- Juan zmusił go, żeby trochę przełknął. Boże, Bones! Dave stracił niemal pół gardła. Wykrwawił się, zanim rana zdążyła się zagoić.
- Ciekawe - mruknął Rodney.
Spojrzałam na niego ze złością.
- Ciekawe? To był nasz przyjaciel.
Ghul otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale uprzedził go Bones.
- Nie teraz, kolego., Kitten, sytuacja się zmieniła. Kiedy spałaś, zadzwonił do mnie łan i oznajmił, że ma informacje dotyczące miejsca twojego pobytu. Wiedzieliśmy, że to tylko kwestia czasu, ale wolałbym mieć jeszcze z tydzień, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik. W każdym razie,
319