scan (3)

scan (3)



Władimira Putina. Trudno bowiem jego kolegów z FSB, którzy według wszelkiego prawdopodobieństwa zamachy zorganizowali, uznać za islamskich terrorystów. Pierwszymi szahidami były kobiety. Chawa Barajewa - siostra jednego z najbardziej brutalnych, odpowiedzialnych za porwania ludzi dla okupu czeczeńskich komendantów Arbi Barajewa, która w czerwcu 2000 roku siadła za kierownicę ciężarówki i zaatakowała bazę wojsk rosyjskich Ałchan--jurcie. I Elza Gazujewa - nauczycielka z Urus-Martanu, która w listopadzie następnego roku, obładowawszy się trotylem, czule objęła generała Gadżijewa - lokalnego tyrana, znienawidzonego przez miejscowych, odpowiedzialnego za śmierć jej męża, dwóch braci i pobicie ojca. Z obojga niewiele pozostało.

Wtedy zaczęło się na dobre. Akty terrorystyczne z udziałem $miertników> zwanych szahidami, osiągnęły swoje apogeum w latach 2002-2004. Początkiem czarnej serii była Dubrowka, zwieńczeniem - zajęcie szkoły w północnoosetyjskim Biesłanie. Terrorystów rekrutowano wśród ludzi młodych, którzy doświadczyli krzywd ze strony rosyjskich żołnierzy i w imię zemsty gotowi byli umrzeć rozerwani na strzępy wraz ze swymi ofiarami. Szkolono ich w obozach w górskiej części Czeczenii, kierowanych przez Ba-sajewa, a następnie wysyłano na niewidzialny front. Wysadzali się w autobusach, pociągach, samolotach, moskiewskim metrze, wjeżdżali naładowanymi materiałami wybuchowymi ciężarówkami w siedziby władz i posterunki wojska. Jedna z szahidek przeniknęła nawet na koncert rockowy w Moskwie, dokonując masakry wśród Bogu ducha winnej młodzieży. Świat usłyszał wówczas o czeczeńskim terroryzmie. Rosją wstrząsnęło zajęcie teatru na Dubrowce i zakończone tragicznym w skutkach szturmem wzięcie biesłań-skich dzieci w charakterze zakładników.

Zajęcie szkoły w Biesłanie zakończyło pierwszy okres eskalacji islamskiego terroryzmu w Rosji. Być może bojownicy (o ile po masakrze dzieci można ich jeszcze było określać tym mianem) uznali, że terroryzm jest nieskuteczny. Że narażanie się na straty nie przynosi żadnych rezultatów, władze rosyjskie nie są bowiem skłonne pójść na żadne ustępstwa, nawet jeśli w grę wchodzi życie dzieci. Inna, bardziej spiskowa, teoria głosiła, że zamachy skończyły się, bo przestały być potrzebne twardogłowym w Moskwie. Tym, którzy wykorzystując strach społeczeństwa przed kolejnymi zamachami poszerzali własne kompetencje, ograniczając demokrację i wolności osobiste w Rosji pod pretekstem walki z terroryzmem,

*

Jest lato 2009 roku. Po prawie pięciu latach szahidzi wrócili do, wydawać by się mogło, w miarę już spokojnej Czeczenii. I to najwyraźniej nie pojedynczy desperaci kierowani chęcią zemsty. Regularność, częstotliwość i precyzja aktów terrorystycznych wskazują, że stoją za nimi profesjonaliści. Według prezydenta Czeczenii Ram-zana Kadyrowa, po którego reputacji i pozycji politycznej zamachy biją najsilniej, szkoleniem szahidów zajmują się międzynarodowi terroryści z krajów arabskich, finansowani przez „wrogie kraje zachodnie”, szczególnie USA. Dowodem na wspieranie przez Amerykanów terroryzmu na Kaukazie Północnym może być fakt, iż podczas wojny sowiecko-afgańskiej szkolili i wspierali bin Ladena.

Aby dowieść swoich racji, czeczeńskie władze nagrały materiał pokazujący Kadyrowa przesłuchującego osobiście czterech złapanych przez milicję niedoszłych zamachowców, którzy chcieli wysadzić się w Szali - położonej u podnóża Kaukazu czeczeńskiej mieścinie. Po litanii zniewag w stronę młodych chłopaków Kadyrow zaczął im grozić.

- Nie wiecie, że w Czeczenii obowiązuje krwawa zemsta rodowa? Wiesz, jakie problemy miałaby twoja rodzina, ojciec, matka? Nawet za dziesięć czy dwadzieścia lat.

Kadyrow nie rzucał słów na wiatr. Zgodnie z zaleceniami szefa, jego brodaci gwardianie nie raz „odwiedzali” rodziców czy braci bojowników. Chwała Bogu, jeśli rezultatem odwiedzin były tylko wybite zęby lub spalony dom. Ramzan nie był odosobniony w swoich pomysłach na zbiorową odpowiedzialność. Kilka lat temu Prokurator Generalny Rosji Władimir Ustinow proponował z trybuny rosyjskiego parlamentu, aby armia brała w charakterze zakładników rodziny mudżahedinów. I trzymała je, dopóki tamci się nie opamiętają i nie pójdą posłusznie za kratki.

Niedoszli szahidzi z przerażaniem w oczach przyznawali przed kamerami, że do wstąpienia w szeregi bojowników zachęcili ich

185


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
scan? (3) Władimira Putina. Trudno bowiem jego kolegów z FSB, którzy według wszelkiego prawdopodobie
DSC?36 En-lil znaczy po sumeryjsku, według wszelkiego prawdopodobieństwa, „pan wiatru"7. Z jego
Zadania i cele polityki zagranicznej Władimira Putina 175 jego drugiej kadencji dwie trzecie Rosjan
skanuj0069 130 5 Moótkpom+njpolęaiP* *" poważne trudności gospodarcze, n jego perspektywy demog
_14_Wspomnienie_ Trudno zapomnieć Jego energię i chęć twórczego działania. A przy tym wszystkim był
margul (96) [] Niestety, polski profesor padł. jak wiciu jego kolegów, ofiarą mistyfikacji. Macphcrs
z dumą3 . Takich chwil w życiu ks. Kucharza i jego kolegów nie brakowało, ale namowom i szantażom SB
IMAG0588 trudno bowiem mówić, że Kano było już w pełni zislamizoWOT_ Odchodzenie od religii i odrodz
IMG?57 ATMAN CULŁJBA bowiem jego teoria traktuje nie o tradycji, intertekstualności i preaupo-ycjach
Wstyd i przemo0006 10 Wstyd i przemoc Bez opanowania głodu narkotykowego i osłabienia obsesji alkoho
Wstyd i przemo0031 60 Wstyd i przemoc nami po oparzeniach, bowiem jego matka często oblewała go wrzą
Scan 090220 0038 10 stosują jego zasady, albowiem ten sani układ społeczny usposabia umysły do ich p
dziady441 j Si Słyszeliśmy już improwizacje jego kolegów, zwykłe w takich okazjach urozmaicenie wie
ANALIZY podmiotami. Trudno bowiem wyobrazić sobie obecnie realną perspektywę członkostwa Ukrainy
związku dopełniania się. Nie trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, kiedy oba zdania są fałszywe -

więcej podobnych podstron